Razem z Zaynem jechałem za karetką, w której była moja żona. Nieprzytomna. Jeżeli cokolwiek jej się stanie to zrobię to samo sobie.
- Jak to się stało ? - spytał mnie przyjaciel.
- Zapatrzyłem się na nią, nie uważałem na drogę.
- Jestem w stanie zrozumieć.
- Powinienem Ci przywalić Zayn, ale trzymasz się od niej z daleka, więc się jakoś powstrzymam.
- Panie Styles proszę iść do żony. Bardzo się boi. - westchnąłem i szybko poszedłem za pielęgniarką. Wszedłem do sali, gdzie moja ukochana leżała podłączona do jakiś urządzeń.
- Skarbie... - usiadłem obok jej łóżka - Jak się czujesz aniołku ?
- Gdzie byłeś mężu ? - wyglądała na taką ogłupiałą.
- Na korytarzu księżniczko. Boli Cie coś ? - głaskałem ją delikatnie po policzku.
- Nie. Harry, a mogę iść do łazienki ?
- Oczywiście, że możesz. Pomogę Ci. - pomogłem jej wstać z łóżka i poprowadziłem do niewielkiej łazienki. Czekałem na nią przed drzwiami.
- Harry ? - usłyszałem zza drzwi.
- Słucham ?
- Mogę wyjść ? - skrzywiłem się zdziwiony.
- Tak. - odprowadziłem ją do łóżka. - Misiaczku poczekaj tutaj na mnie. Przyjdzie do Ciebie Zayn dobrze ? Porozmawiam z lekarzem.
- Harry ? A mogę z nim rozmawiać ?
- Możesz skarbie. - pocałowałem ją w czoło i wyszedłem.
- O, właśnie do Pana szedłem. - trafiłem prosto na lekarza.
- Co jej jest ?
- W sumie to nic wielkiego, ale trochę jej się poprzestawiało w główce.
- To znaczy ?
- Jest... jakby to powiedzieć. Będzie bała się żyć. Trochę jak małe dziecko.
- Cofnęła się czy co ?
- Nie no bez przesady. Ma swój rozum, pamięta pewne rzeczy. Zobaczy Pan po jej zachowaniu.
- Cały czas pyta się mnie czy może coś zrobić.
- Właśnie o tym mówię.
- Panie doktorze my mamy dwójkę dzieci. Ona wyzdrowieje ?
- Sądzę, że tak, ale trzeba czasu. Poza tym komu nie podobałaby się całkowicie uległa żona. Może Pan ją zabrać. - zaśmiał się i odszedł. Wróciłem do mojej żony. Zayn coś do niej mówił, a ona tylko potakiwała.
- Kochanie wracamy do domku. Do naszych dzieci. Chodź. - pomogłem jej wstać.
- Mamy dzieci ? - wmurowało mnie w ziemię.
- Mamy. Syna i córkę.
- Alex. - uśmiechnęła się - I... Darcy.
- Tak skarbie. - założyłem na nią moją kurtkę i objąłem ramieniem. Otworzyłem jej drzwi do samochodu. - Wsiadaj. - pomogłem jej delikatnie i zająłem miejsce z tyłu. Zayn kierował. Moje auto zostało już odholowane do naprawy. Niedługo później byliśmy w domu.
- Summer skarbie ! - moja mama wybiegła do nas i mocno ją przytuliła. - Nic Wam nie jest ?
- Mogę iść do moich dzieci ?
- Naszych, możesz. - odeszła w stronę domu, a ja westchnąłem. Hmm.. Uległa Summer. To można ciekawie wykorzystać.
- Harry co z nią ?
- Summi się troszeczkę poprzestawiało w główce.
- To znaczy ? - nie mogłem ukryć uśmiechu.
- To znaczy, że muszę ją wychować jak moje dzieciątko. Oj mamuś. Tak ją wychowam. - cmoknąłem i przytuliłem moją rodzicielkę. Wróciliśmy do domu gdzie moja żona tuliła do siebie dzieci.
- Summer idź pod prysznic, a potem spać. Zrobię Ci coś do jedzenia.
- Chciałam posiedzieć z dziećmi.
- Powiedziałem coś. - kiwnęła głową, dała im po buziaku i poszła na górę.
- Harry nie podoba mi się, kiedy tak się do niej odzywasz. - skomentowała mama, ale to olałem. Wziąłem Alexa i poszedłem go umyć. Ochlapał mnie i pół łazienki.
- Matka Cie rozpuściła. - ułożyłem go do spania.
- Lala !
- Co ty lalkę chcesz ?
- Chce, żebyś mu zaśpiewał kołysankę. - zobaczyłem dziewczynę stojącą w drzwiach jego pokoju. - Kompletnie go nie znasz.
- Bądź cicho i idź do sypialni.
- Harry chcę go
- Idź do sypialni. - spojrzałem na nią ze złością. Spuściła głowę i wyszła. Zaśpiewałem mojemu synkowi, a potem położyłem Darcy.
- Synu. - mama zaczepiła mnie kiedy szedłem pod prysznic.
- Tak ?
- Żebyś przypadkiem nie stracił żony. - ostrzegła mnie - Jest niesamowitą kobietą, wspaniałą żoną i matką. Nie zepsuj tego, bo ja znam Twoją manię kontroli nad nią.
- Dobranoc. - poszedłem do łazienki, a chwilę później umyty wędrowałem do łóżka. Moja żonka jeszcze nie spała. Położyłem się obok niej w samych bokserkach.
- Mogę się przytulić ?
- Jasne, chodź do mnie. - objąłem ją i kciukiem kreśliłem delikatnie kółeczka na jej plecach.
- Jestem Ci taka wdzięczna Harry.
- Za co ?
- Zawsze mnie bronisz i nikomu nie pozwalasz, żeby mi dokuczał, a ty sam też nigdy nie zrobiłbyś mi krzywdy. Nawet jak się na mnie złościsz i krzyczysz to wiem, że robisz to bo mnie kochasz i chcesz jak najlepiej. Nie wiem jak kiedyś mogłam Cie nienawidzić. Jesteś dla mnie wszystkim.
- Ty dla mnie też kochanie. Wyjeżdżamy na weekend czy nie ?
- Tak. - zacząłem jej coś opowiadać, a ona zasnęła. Słowa mojej matki nie dawały mi spokoju. Przez jej gadanie prawie nie zmrużyłem oka.
*** Oczami Anne ***
Nie podoba mi się to co robi mój syn. Muszę przyznać, że polubiłam Summer, kiedy tylko ją poznałam. Jest dla mnie jak córka. Harold jest bardzo stanowczy i lubi stawiać na swoich tak bardzo, jak Summi lubi stawiać się jemu. Zawsze o niego dbała, tak samo jak o dzieci. Jeżeli zrobi jej krzywdę, to za siebie nie ręczę. Muszę trzymać rękę na pulsie.
*** Oczami Summer ***
Dziwnie się czuję. Boje się otaczającego mnie świata i tylko przy moim mężu czuję się dobrze. Wstałam rano kiedy jeszcze spał i wzięłam długą kąpiel. Potem wzięłam zaspanego Alexa na dół i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Nuciłam cicho z radiem podczas smażenia pancakesów.
- Dzień dobry Summer.
- Dzień dobry mamo. - uśmiechnęłam się do niej.
- Jak się czujesz kochanie ?
- Dobrze, dziękuję. - podałam jej jedzenie. Podziękowała mi i zaczęła karmić Alexa.
- Kochanie. - Harry wszedł do kuchni. Od razu się do niego przytuliłam. Zapytał jak się czuję i jak mi się spało. Nie puszczę go. Już nigdy. Postawiłam na stole resztę pancakesów i usiadłam razem z rodziną. Trzymałam mojego męża za rękę.
- Summer pojedziemy potem na zakupy. - pokręciłam z przerażeniem głową.
- Nie.
- Bo?
- Boje się. Nie chcę. - schowałam się w jego koszuli czując coraz większy lęk.
to jest takie hjsdfajsdgbfg. Myślałam, że to Harremu coś się stanie, a okazuje że Summer jest całkiem inna. Zajebisty rozdział ;)
OdpowiedzUsuńfajny
OdpowiedzUsuńboski *.*
OdpowiedzUsuńChyba 2 :D
OdpowiedzUsuńEmm... no tak. Baaardzoo nie podoba mi się to co Harry wymyślił.
nie ma do Summer szacunku czy co? :(
czekam na następny rozdział :) ♡
a jednak 4 :D
Usuńco ty jej zrobiłaś ? :(( biedna Summer, a ten debil Harry to wykorzystuje :( rozdział super oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńCudo *-*
OdpowiedzUsuńHarry, idioto, nie rządź tak Summer!
OdpowiedzUsuńNie jest Twoją zabawką
ps. rozdział świetny
Booooski !!! Next kc
OdpowiedzUsuńBoskii.;**
OdpowiedzUsuńSuper,boski mam nadzieję na szybkiego nexta
OdpowiedzUsuńOOOO.OOOO OMG <3
OdpowiedzUsuńSummer ! Nie bój się !!! <3
OdpowiedzUsuńpiękny <3 kocham
OdpowiedzUsuńNo,No nie ma co jest zajefaśny. Czkam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńSummi :ccc / Kornelia
OdpowiedzUsuńKiedy to czytałam przypomniał mi się przyjazd mojego brata kiedy jego syn i córka zadawały mi podobne pytania
OdpowiedzUsuń-Julka mogę iście z tobą i Kapim na spacer?
Harry naprawdę będzie wychowywał teraz Summer. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i Hazz aż tak bardzo jej nie wykorzysta. Jak znam życie będzie inaczej, Summer pokłóci się z Harrym i się wyprowadzi. To tylko moja wyobraźnia i mam nadzieję że ty tak tego nie zrobisz. Czekam na next i zapraszam do mnie http://makeyouloveme25.blogspot.com
Harry! Summer nie jest Twoja własnością!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny,czekam na kolejny. Życzę weny! ;D/ Iza.
lubię taką Summer i mam nadzieję że Hazz nie "wykorzysta" jej :o
OdpowiedzUsuńrozdział jest BOSSSKI!!!!
Wow
OdpowiedzUsuńŚwietne!!
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło. Nie chce nic mówić, ale wydaje mi się że Harry wykorzysta ją seksualnie. Oj zobaczymy w następnym rozdziale. Czekam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :-)
OdpowiedzUsuńświetne!
OdpowiedzUsuńBoskie. Biedna Summer. Czekam z niecierpliwością na next. Pozdro ;*
OdpowiedzUsuńŚwietne *-*
OdpowiedzUsuńświetny , niecierpliwie czekam na next <3
OdpowiedzUsuńŚwietne *o*
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do siebie :) http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
super!!! nie moge sie doczekac nexta <3
OdpowiedzUsuńp.s jestes świetna w tym co robisz i nigdy nie przestawaj pozdrawiam ;**
Brak mi słów *-*
OdpowiedzUsuńTaki bcufkaui *o*
Proszę o więcej +18 - czekam i kocham Twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuń