piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 14 - She won't do that..

Z dedykacją dla @Chlebsoon <3 ;*

*** Oczami Summer ***
Czułam cholerne gorąco na moich policzkach. Jestem idiotką.. Jezu..
- Ej.. Spójrz na mnie.. - uniósł mój podbródek, a ja uciekałam wzrokiem. - Baby spójrz mi w oczy. - przemogłam się i spojrzałam w jego szmaragdowe oczy. - Jesteś gotowa ? - skinęłam głową czując rosnący strach. - Dobrze, ale nie zrobimy tego dzisiaj.. Zrobimy to jutro.. Dobrze ?
- Dobrze.. a mogę spytać dlaczego ? - gładził delikatnie mój policzek.
- Misiu.. Nie myśl, że nie mam ochoty Cie przelecieć Cie tu i teraz. Po prostu.. Nie chcę, żeby to był po prostu seks. Zaplanuję coś innego. Chcę, żebyś zapamiętała tą chwilę. Dobrze ?
- Dobrze Harry.. - uśmiechnęłam się delikatnie, a on wpił się w moje usta. Zaskoczył mnie. Sądziłam, że weźmie mnie na górę i przeleci tak, że nie usiądę przez tydzień. Teraz wiem, że mnie kocha. Chce mojego szczęścia.. Przytuliłam się do niego mocno zachwycając jego zapachem.
- Myszko..
- Hm ?
- Muszę Ci coś powiedzieć.
- Powiedz.
- Jutro jest akcja, ale nie chcę, żebyś na nią szła. To nie jest bezpieczne.
- Harry poradzę sobie.
- Summer wiem, że sobie poradzisz, ale to nie jest dla Ciebie bezpieczne.
- No to co ?
- No to to, że będziesz nosiła moje dzieci !
- A kto Ci to powiedział ?!
- Ja tak powiedziałem.
- Nie chcę mieć dzieci. Nie lubię dzieci. Nie umiem się nimi zajmować i
- Urodzisz moje dzieci. - czułam rosnącą we mnie złość.
- Nie.
- Zrobisz to po dobroci albo Cie zmuszę.
- To Cie pozwę. - złapał mnie mocno za podbródek. Pisnęłabym z bólu, ale nie dam mu takiej satysfakcji.
- Posłuchaj teraz uważnie. Ty jesteś moja. Twoje ciało jest moje. MY jesteśmy na zawsze. TY urodzisz moje dzieci.
- Jesteś psychiczny.


*** Oczami Harry'ego ***

Odepchnęła mnie i wyszła z kuchni. Tak szybko jak z niej wyszła tak szybko wróciła i skuliła się za mną.
- Co Ci jest ? - do kuchni wszedł gang. Zabawne.. Jak łatwo ją wystraszyć.
- Summer przestań się tak zachowywać.  - powiedział Louis odpychając mnie. Co jest kurwa ?! - Nie mamy zamiaru Cie skrzywdzić. Jesteś jedną z nas.  - przytulił ją, a ja poczułem zazdrość. Cholerną zazdrość. Odsunął się od niej, a ja pociągnąłem ją mocno za rękę i zamknąłem w ramionach.
- Zachowujesz się jak psychol. - skomentował Tommo, ale nie chce mi się z nim kłócić.
- Po co przyszliście ?
- Omówić szczegóły planu.
- Można było zadzwonić wcześniej ?
- Harry jak masz jakieś plany to powiedz. Wyjdziemy.
- Byliśmy w trakcie kłótni. - powiedziałem chłodno.
- Nie widać po Was. - spojrzałem na Baby. Oddychała niespokojnie trzymając w dłoniach moją koszulę. Pocierałem jej plecy starając się dać jej poczucie bezpieczeństwa.
- Czy to ważne ? Baby jeszcze nie wie nic o planie. Nie chcę, żeby ona brała udział w akcji i się na to nie zgadzam.
- Harry wiesz jaka
- W dupie mam tą umowę ! Wystaw sobie Eleanor do czegoś takiego !
- Ty się może odpierdol od Eleanor !
- A ty się może odpierdol od Summer co ?! Dopieprzyłeś się do niej bo znalazła się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie !
- Bo może nas wydać Harry !
- Jakoś jeszcze tego nie zrobiła !
- Bo co ?! Bo Cie wielce " Kocha " ?! W co ty kurwa wierzysz Harry ?! Po prostu się boi !
- Może Ty swojej dziewczynie wciskasz takie kity Louis. Może Ty nie wierzysz miłość. Ale ja kocham Harry'ego. On nie skrzywdził mnie chociaż mógł. Mógł mnie zgwałcić i zabić. Nie zrobił tego więc ja nie zrobię nic przeciwko niemu. - nastała cisza. Baby wybiła Louisowi każdy argument z ręki.
- Summer
- Louis przyznaj, że po prostu mnie nie lubisz. Przyznaj to, że przeszkadza Ci moja obecność. Przyznaj, że wolałeś kiedy Harry był sam !
- Nie dawaj sobie prawa do wypowiadania się o moich uczuciach Summer. Wiem, że Harry jest szczęśliwy z Tobą, ale
- Ale co  ? Skoro jesteś jego przyjacielem to
- Koniec ! - Liam stanął między nimi. Louis jest w szoku.  - Louis zrozum Hazze.. Kocha ją i się o nią boi. Stań na jego miejscu. Jeżeli on ufa Summer to ty też powinieneś. Summer zrozum Louisa. Boi się o gang. - oboje spuścili głowy.
- Najlepiej by było gdybym zniknęła prawda Louis ? Gdybyś po prostu wpakował mi kulkę w czoło.. - łza spłynęła po jej policzku. Każda jej łza jest jak kropla kwasu na mojej skórze.
- Summer to nie tak..
- A jak Louis ? Jestem tylko niepotrzebnym gównem zabierającym Ci maszynkę do zabijania ! - przepchnęła sie do drzwi i wybiegła z kuchni. Ruszyłem za nią, ale Louis mnie zatrzymał.
- Ja pójdę.. - i już go nie było..

środa, 26 lutego 2014

Rozdział 13 - Love & Sex & Magic

Z dedykacją dla @PaulinKinga <3

Muzyka

- C-coś nie tak ? - wyjąkałam czując rosnący strach.
- Co ? Nie nie Summi nie chodzi o Ciebie.. - pogłaskała mnie przyjaźnie po ramieniu.
- A mogę zapytać o co ?
- Louis robi Harry'emu wodę z mózgu. Jest dla mnie jak drugi syn, ale ostatnio mnie wkurzył.
- Mama Styles ! - Lou podszedł do niej i mocno ją przytulił.
- Dobra już sie na Ciebie nie gniewam ! - pocałowała go w policzek, a on spojrzał na mnie.
- Hej słoneczko. - pomachał mi delikatnie poklepując po plecach Anne.
- Hej Lou.. - uśmiechnęłam się do niego. Whow.. Traktuje mnie normalnie.. Nie chce mnie zabić ! Yay ! Poczułam palce wplatające się w moje. Spojrzałam na Harry'ego i posłałam mu uśmiech.
- Anne musisz koniecznie dzisiaj zjeść ze mną i Eleanor ! - Lou objął ją ramieniem i poprowadził do centrum.
- El ?! Kiedy ja ją ostatnio widziałam ?! Moja kochana !
- Dlatego koniecznie musisz zjeść z nami dzisiaj kolację ! Przyjadę po Ciebie o 18 dobrze ?
- Pewnie Louis. - rozdzieliliśmy się. Ja i Harry, Anne i Louis. Spacerowaliśmy powoli  po centrum co chwilę odwiedzając jakiś sklep.
- Kotku ?
- Hmm ?
- Co Ci kupić ? Jesteśmy tutaj kilka godzin, a Ty jeszcze nic sobie nie wybrałaś..
- Nic mi nie potrzeba.
- Ale coś Ci sie na pewno podoba. - pokręciłam głową wtulając się w jego biceps. - Będziesz marudzić ? - kiwnęłam twierdząco głową. - Wracamy do domu.. - pocałował mnie w czoło i wziął za rękę. Ciągnął mnie w stronę wyjścia, a na parkingu wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.
- A Twoja mama ?
- Jedzie do Louisa, a potem jedzie do Gemmy. Lou przyjedzie po jej rzeczy.
- O..
- A ty co marudo ? Co chcesz później robić ?
- Powinnam odpisać na e-maile..
- Kotku daj spokój.
- Harry mam pewien cel i dlatego chcę pracować..
- Jak cel ?
- No nie ważne.
- Ważne. Powiedz mi. - położyłem dłoń na jej udzie.
- Chciałabym polecieć w pewne miejsce.
- Jakie miejsce ?
- Wyspy Dziewicze..
- Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej ?
- Nie pytałeś o moje marzenia.. Jakie jest Twoje marzenie ?
- Moje marzenie to spełnić Twoje marzenie.
- Nie pozwalam Ci
- Na szczęście kochanie to ja tutaj decyduję.
- Harry !
- Słucham ?
- Przestań !
- Nie podnoś  na mnie głosu Baby.
- Nie chcę, żebyś wydawał na mnie pieniądze !

*** Oczami Harry'ego ***


- Ale to moje pieniądze i wydaję je na co mi się podoba. Kocham Cie i chcę, żeby Twoje marzenie się spełniło. Dlatego zabiorę Cie gdzie tylko zechcesz. Dyskusja Ci nie pomoże ze mną. - wywróciła oczami, ale nic nie powiedziała. Jeszcze będzie zadowolona. Podjechałem pod dom i pomogłem Baby wysiąść.
- Zmęczona ?
- Nie.. Trochę głodna.
- Dlaczego nie powiedziałaś ? Zabrałbym Cie na kolację !
- Wolę jeść w domu.. W naszym domu. - uśmiechnęła się obserwując moją reakcję.
- Nasz dom.. - wniosłem ją do środka. -  Zrobimy coś razem ? Na co masz ochotę ?
- Na zwykłe tosty Harry.. - zaśmiała się i poszła do kuchni. Zjedliśmy kolację, a potem pozmywałem i poszedłem do salonu.
- Harry ? - podeszła do mnie powoli i położyła dłonie na moim torsie.
- Tak Baby ? - pocałowałem ją w czubek noska..
- Czy ty chciałbyś.. czy ewentualnie my.. chciałbyś mnie mieć ? - zatkało mnie.
- Kotku, żebyśmy się dobrze zrozumieli.. w  jakim sensie..
- W sensie, że chcę Ci dać to czego nikt inny nie miał.. - kompletnie mnie zatkało.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 12 - Mom, she's my girlfriend..

- Harry.. Kto to ?
- Moja mama.. - zerwała się z łóżka i spojrzała na mnie przerażona.
- Hazz
- Cichutko. Ubierz się. - zaśmiałem się i wciągnąłem spodnie. To takie zabawne. Dopiero co Baby dochodziła, a teraz jest tutaj moja mama. Zszedłem po schodach zapinając koszulę.
- Cześć mamusiu.. - cmoknąłem ją w policzek i przytuliłem.
- Synu myślałam, że jesteś w pracy.
- Niespodzianka.
- Przyjechałam sprawdzić jak sobie radzisz. Jak w nowym domu no wiesz..
- Wiem wiem. Standardowa kontrola. - uśmiechnąłem się i wziąłem od niej walizkę.
- Od razu kontrola.. - wywróciła na mnie oczami i uśmiechnęła się.
- Chodź, zaprowadzę Cie do Twojej sypialni. - poprowadziłem ją na górę schodami. Szła powoli rozglądając się po wnętrzu. Kiedy dotarła na szczyt schodów ja wyszedłem z pokoju gościnnego, a Summer z naszej sypialni.. Ups.. Zrobiło się niekomfortowo..
- Harry czy to kolejna z Twoich.. mówmy otwarcie dziwek ? - wyciągnąłem rękę do Baby, a ona jak automat podała mi swoją. Przyciągnąłem ją do swojego boku.
- Mamo
- Harry miałeś skończyć z panienkami na jedną noc !
- Mamusiu to moja dziewczyna, Summer. Summer kochanie, poznaj moją mamę.. - mina mojej rodzicielki - bezcenna. Summi nieśmiało wyciągnęła do niej dłoń, a moja mama od razu ją przytuliła.
- Summer kochanie przepraszam. Nie chciałam Cie obrazić ! Po prostu znam przeszłość mojego syna i myślałam, że będziesz kolejną dziewczyną, która.. sama wiesz. Jezu jesteś taka piękna ! Harry kiedy zamierzałeś mi ją przedstawić ?
- Mamo uspokój się bo ją dusisz.. - zaśmiałem się odciągając od niej Baby. Z ust mojej mamusi nie znikał uśmiech.
- Harry nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa !
- Mamciu nawet nie wiesz jaki ja jestem szczęśliwy.. Zapraszam do salonu, przygotujemy z Summer coś do jedzenia.
- Może ja  z Summer zrobię coś do jedzenia, a Ty wyszykuj się do pracy Harry ?
- Miałem w planach nie iść dzisiaj do pracy.
- A ja miałam nadzieję, że wyciągnę Summer na zakupy. Pogadałybyśmy
- Mamuś, daj jej może trochę czasu. Jest przerażona.. - przytuliłem Baby do mojego torsu.
 - Skarbie... nie bój się.. Moja mamusia nie gryzie.. - szepnąłem całując ją w czoło.
 - Wiem ja.. przepraszam. Jestem trochę wstydliwa.. -  powiedziała cicho posyłając mojej mamie nieśmiały uśmiech.

*** Oczami Summer ***

Świetny poranek. Jeszcze dobrze ze sobą nie jesteśmy, a ja już poznaję jego mamę. Odsunęłam się od Harry'ego i zajęłam przygotowywaniem naleśników. Przygotowałam ciasto przysłuchując się ich rozmowie.
- Summer kochanie pomóc Ci ? - poczułam delikatnie dłonie Hazzy na moich biodrach.
- Naszykujesz talerze i syropy do naleśników ?
- Oczywiście.. - pocałował mnie w policzek i zaczął przygotowywać. Chwilę później wszyscy usiedliśmy przy stole jedząc śniadanie..
- Summer wyśmienicie gotujesz. Mój synek zawsze lubił dobrze zjeść.
- Mama mówisz jakbym był jakimś grubasem.
- Do najszczuplejszych nie należysz Harry. Chyba zjadasz jeszcze porcje Summer bo taka chudzinka..
- Mama ! Jestem umięśniony, a nie gruby !
- Niech Ci będzie synu.
- No i przez Ciebie teraz Baby będzie się ze mnie śmiała, że jestem gruby ! - wydął dolną wargę.
- Jesteś piękny okej ? - zaśmiałam się całując go w policzek.
- Ty jesteś najpiękniejsza..
- Moje słodkie gołąbeczki ! Summi kochanie musisz poznać Gemmę !
- Gemmę ? - spojrzałam na nią pytającym wzrokiem.
- Harry Ci nie mówił kim jest Gemma ?
- Niestety.
- Gemma to moja starsza, upierdliwa siostra.
- Nie wiedziałam..
- Harry ile Wy ze sobą jesteście ?
- Około miesiąca mamo. Dlaczego pytasz ?
- Mało o sobie wiecie. Mieszkacie ze sobą ?
- Tak. Poprosiłem Summer, żeby ze mną zamieszkała i ona się zgodziła. Jestem najszczęśliwszy na świecie, że mam moją cudowną Baby.
- Cieszę się Harry. Ciesze się dla Was obojga.. Pójdę się odświeżyć po podróży hmm ? - pocałowała mnie i Harry'ego w czubek głowy i poszła na górę.
Summer w salonie Harry'ego 
- Pozmywam kochanie.. -  powiedział Harry zbierając nasze talerze. Poszłam do salonu i przyjrzałam się ogromnej kolekcji płyt Harry'ego.
- Summer ?
- Tak ? - spojrzałam na mamę Harry'ego.
- Masz może ochotę na zakupy ?
- Jasne, czemu nie. - uśmiechnęłam się do niej.
- Ja też chcę na zakupy ! - Harry stanął obok swojej mamy.
- Powinnam się przebrać bo chyba
- Summer wyglądasz cudownie !  - jego mama wzięła mnie za rękę i obróciła. - Masz dobre biodra do rodzenia dzieci. - otworzyłam usta ze zdziwienia, a Hazz  zatkał swoje dłońmi.
- Mama ! - wybuchnął śmiechem całując ją w policzek, a ja czułam jak moja twarz płonie.
- Dziękuję.. chyba.
- Ale wypaliłam ! No nie ważne. Idziemy ? - Hazz objął mnie w talii i zaprowadził nas do garażu. Otworzył mi drzwi do swojego wypasionego samochodu i delikatnie pomógł wsiąść. Podjechaliśmy pod centrum handlowe.
- Hazz. ?
- Hmm ?
- Czy to Louis ? - pokazałam mu palcem kierunek.
- Tak ! Poczekajcie, pójdę się przywitać. - odszedł, a ja spojrzałam na jego mamę. Zostałyśmy same. Jej wzrok w sekundzie się zmienił, a z jej twarzy zniknął uśmiech. Ups..

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 11 - Uncouth

Z dedykacją dla @weronikakrzy

Muzyka

- Summer.. - pocałowałem ją w policzek. Zero reakcji. - Summi no obudź się.. - warknęła cicho na co zareagowałem śmiechem. - Summer..No obudź się.. Summer ! Brad Pitt jest  w naszym salonie ! - wybuchnęła śmiechem i otworzyła oczy.
- Pali się czy co ? - przeciągnęła się zaspana.
- Chciałem się pożegnać. Idę do pracy.
- Musisz iść ?
- Niby nie muszę kochanie.
- To nie idź. Przytul mnie i będziemy spać.
- Sprowadzasz mnie na złą drogę. - zdjąłem koszulę i spodnie. Zająłem miejsce obok Baby i wtuliłem się w jej ciało.
- Wcale nie.. - mruknęła tuląc się do mnie.
- Musisz mi to wynagrodzić Baby..
- Ojj Hazz nie myśl o tym bo znowu Ci stanie.
- Miałem na myśli śniadanie.. - zaśmiała się i cmoknęła mnie w policzek. Moja Baby i pieszczoty. Dziwne.
- Co byś chciał na to śniadanie ?
- Ciebie..
- Może naleśniki ?
- Może Summer ? - wybuchnęła śmiechem i położyła się na moim ciele. Tak mi jest najlepiej. Moje malutkie słoneczko maksymalnie we mnie wtulone.
- Hazz ?
- Hmm ?
- Przepraszam.
- Za co ?
- Za to, że.. że boje się to zrobić.
- Za co ty mnie przepraszasz ?
- Wiem, że byś tego chciał i
- Summer mogę na Ciebie czekać do ślubu. Wiem, że się boisz. Powinnaś też wiedzieć, że nigdy  bym Cie nie skrzywdził dobrze ?
- Dobrze.
- Boisz się bólu prawda ? - spojrzałem w jej oczy.
- Boje się tego, że kiedy.. kiedy mnie dotkniesz to wszystko mi się przypomni.
- Kochasz mnie Baby ?
- Kocham Cie Harry.
- To leż spokojnie i mi zaufaj.
- Ale co Ty chcesz zrobić ? - cmoknąłem ją w usta. Pogłębiałem pocałunek delikatnie dotykając jej nogę. Drugą ręką trzymałem jej buzię. Oddychała niespokojnie więc na chwilę się od niej odsunąłem.
- Wszystko dobrze ? - zapytałem cicho. Niepewnie kiwnęła głową. - Chcesz patrzeć mi w oczy, czy wolisz pocałunki ?
- Oczy.. - jęknęła cicho.
- Boisz się ?
- Stresuję... Nie wiem co chcesz zrobić.
- Nic co by Ci się nie podobało.. - sunąłem dłonią w górę jej talii. Gładziła mój biceps, a ja tonąłem w jej oczach. Delikatnie objąłem dłonią jej pierś na co się wzdrygnęła.
- Ciii... - pocałowałem ją w policzek i kontynuowałem swój masaż. Czuję się dziwnie bezkarnie ją obmacując, ale robię to bo chcę jej pomóc. - Chcesz, żeby dołączył usta ? - pokręciła przecząco głową, a ja zsunąłem dłoń w dół jej brzucha. - Mogę dotknąć Twojej największej prywatności ? - na  jej policzkach rozlał się piękny rumieniec. Przycisnęła swoje usta do moich, a ja zsunąłem dłoń między jej nóżki i delikatnie je rozchyliłem. Przesunąłem palcami po koronce jej bielizny, a ona pisnęła i zacisnęła nogi.
- Kotku spokojnie..
- Hazz nie, ja już nie.. - jęknęła cicho. Masowałem palcami najczulsze miejsce jej kobiecości. Denerwuje mnie ta pieprzona bielizna. Odchyliłem ją i dotknąłem jej gołego ciała. Była taka gorąca. Całe jej ciało drżało. Nie wiem czy ze strachu czy z innego powodu, ale zachowywała się tak słodko... Moja maleńka.
- Ha-Hazz.. - wplotła palce w moje loczki.
- Widzisz kochanie ? Dobrze Ci prawda ?
- P-prawda..
- Chcesz dojść ?
- N-nie wiem.. - przyspieszyłem swoje ruchy i podziwiałem jej piękno. Miała zamknięte oczy i lekko rozchylone usta. Uciekały z nich ciche jęki. Jej palce zwinnie bawiły się moimi loczkami. Wygięła się pode mną, a ja uśmiechnąłem się zadowolony.
- Księżniczko ? - muskałem jej szyję ustami.
- Tak ? - szepnęła otwierając oczy.
- Boisz się ?
- Nie.. - powiedziała cicho. - pocałowałem ją długo i namiętnie. Jej bielizna wróciła na miejsce, ale Baby jeszcze nie wróciła do siebie. Położyłem ją na swoim ciele i kreśliłem małe kółeczka na dole jej pleców.
- Harry ?
- Hmm ?
- Nigdy nie sądziłam, że coś co było największym koszmarem sprawi mi przyjemność.. - przytuliłem ją mocno.
- Harry.. - usłyszałem znajomy głos. Cholera. Moja mama.

czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 10 - Calm

- Zrozum jedną rzecz Baby. Jestem cholernie zazdrosny. Tylko na siebie spójrz. Mogłabyś mieć każdego. Pewnie kiedyś mnie zostawisz. A wtedy zabiję każdego na tym świecie, a Ty będziesz tylko moja.
- Coś Ci przygrzało ? - przyłożyła dłoń do mojego czoła, a  ja złapałem ją za nadgarstek.
- Przygrzała mi zazdrość i miłość wiesz ?
- Jeju Hazz.. znam go od 10 lat. Nigdy do mnie nie startował i nie będzie tego robił. Ma dziewczynę. Proszę Hazz.. Uspokój się.
- Nie uspokoję się ! Nie wiesz jak oni na Ciebie patrzą !
- Jak ? Jak na mięcho ?
- Summer mam wrażenie, ze się świetnie bawisz.
- Bo tak jest.
- Ciekawe czy się będziesz tak bawiła, jak on dostanie w pysk.
- Bijcie się ! Będzie mięso. - zaśmiała się i zajęła obiadem.
- Summer do cholery.
- Nie nie. " Summer Miller " a nie " Summer do cholery " - wzruszyła ramionami.
- Zaraz Cie przełożę przez kolano i zleję jak dziecko.
- Przyznaj się, że chcesz po prostu obmacać mój tyłek.

*** Oczami Summer ***

Jego nozdrza rozszerzały się i malały. Hahahaha to śmieszne. Podszedł do mnie powoli uśmiechając się w ten dziwny sposób. Wyciągnął do mnie rękę, a ja bez zawahania podałam mu swoją. Podciągnął mnie do góry i w sekundzie mocno złapał za pośladki.
- Harry !
- Słucham ?
- Puszczaj ! - zaczęłam go odpychać, ale za mocno mnie trzymał.
- Dlaczego ?
- Bo zachowujesz się jak cham !
- Baby ten tyłek i tak jest mój. Nie chcesz seksu to daj chociaż dotknąć. Nie łatwo mi jest powstrzymywać się przy Tobie.
- Wiem bo już Ci stanął.
- Baby to było przez przypadek.
- Jasne. O czym wtedy myślałeś ?
- Nie ważne.
- No powiedz.
- O nas.. Na moim biurku. O mnie w Tobie. O tym jak krzyczałaś i chciałaś więcej. Jak drapałaś mnie po plecach kiedy
- Zamknij się ! - warknęłam zatykając mu usta ręką. Zaśmiał się i pocałował wewnętrzną stronę mojej dłoni. Przeniósł ręce na dół moich pleców.
- Kocham Cie Baby. - pocałował mnie w czoło  i mocno przytulił.
- Możesz zjeść ten pieprzony obiad ? Starałam się i pewnie wszystko już wystygło. - zaśmiał się i poprowadził mnie do stołu. Jedliśmy rozmawiając o tym co wydarzyło się dzisiaj w biurze. Ta kobieta serio mnie zraniła.
- Było pyszne kochanie. - cmoknął mnie w usta i wziął nasze talerze.


*** Oczami Harry'ego ***

Leżymy z Baby na kanapie oglądając spokojnie jakiś film. Ona między moimi nogami oparta o mój tors, a ja przytulający ją do siebie. Właśnie tego potrzebowałem w życiu. Małego aniołka.
- Harry ?
- Hmm ?
- Ładnie pachniesz wiesz ?
- Ty też ładnie pachniesz wiesz ? - nie widziałem jej pięknej buzi, ale wiem, że się uśmiecha. Trzymała mnie za rękę. Zawsze to robi.. Ciekawe czemu.
- Summi ?
- Hmm ?
- Dlaczego tak lubisz trzymać mnie za rękę ? - spojrzałem na nasze dłonie i przyciągnąłem ją bliżej.
- Bo czuję się bezpiecznie. Ale jak Ci to przeszkadza to
- Ciii.. Tak jest cudownie. Zmęczona.
- Trochę. Summer palisz papierosy ?
- Czasami. Ale nie często. Dlaczego ?
- Jak się umm.. ' poznaliśmy ' to wydawało  mi się, że je od Ciebie czułem.
- Czasami palę.
- To tego nie rób.
- Dlaczego ?
- Nie chcę, żeby mama moich dzieci paliła papierosy. Nienawidzę tego. Ich smrodu. To trucizna.
- Oj Hazz przesadzasz.
- Summer proszę. I ten makijaż ? Kompletna głupota. Jest Ci niepotrzebny. Do tego musisz częściej odsłaniać nogi bo są piękne.
- Coś jeszcze ? Poczekaj Hazz zacznę notować. - zaśmiałem się. Jej drobna rączka dotarła do mojej głowy. Wplątała palce w moje loczki i bawiła się nimi.
- Idziemy spać kochanie ? - wziąłem ja na ręce i zaniosłem na górę.
- Chodźmy spać. Dobrze, że jutro sobota.
- Co byś chciała jutro robić ? - podałem jej moją koszulkę, żeby się przebrała do spania.
- Nie mam pojęcia Harry. Jestem zbyt zmęczona. - położyła się do łóżka, a ja zaraz za nią. Przytuliłem ją do siebie i co chwilę skradałem całusy.
- Kocham cie wiesz ? - szepnąłem cicho.
- Wiem. Ja Ciebie też.. - uśmiechnąłem się i powoli zasypiałem. Poczułem dłoń Baby chowającą się w mojej. Zapomniałem jej powiedzieć, że w niedzielę jest akcja. Mam nadzieję, że będzie się jej podobać w gangu. Chyba śpię..


czytasz = komentuj <3 

wtorek, 18 lutego 2014

Rozdział 9 - The dark side of Harry

Muzyka

Z dedykacją dla @Black_Sllence_

*** Oczami Summer ***

Całował mnie.. ciągle mnie całował. Kiedy tylko usłyszał ode mnie " Kocham Cie Harry " nie przestawał się uśmiechać.
- Jestem taki szczęśliwy myszko..
- Cieszę się Hazz. - cmoknął  mnie szybko w usta.
- Musimy już iść. Chciałbym zostać, ale naprawdę musimy iść.
- Więc chodźmy. - wziął mnie za rękę i zaprowadził do tej ogromnej limuzyny. Pomógł mi wsiąść i objął mnie ramieniem. Jego druga dłoń powędrowała na moje odsłonięte udo. Delikatnie złączył nasze usta. Całował mnie coraz namiętniej. Zatraciłam się w jego pocałunkach. Poczułam jego długie palce przesuwające się po koronce mojej bielizny. Odepchnęłam go delikatnie łącząc szybko nogi.
- Nie rób tego więcej. - powiedziałam chłodno usuwając nieprzyjemne wspomnienia z moich myśli.
- Przepraszam Summi. Zapomniałem się. Buzi ? - cmoknęłam go w usta i oparłam głowę o jego ramię.
- Ciężko mi się przy Tobie kontrolować.. - powiedział cicho.
- To znaczy ?
- Cholernie mnie pociągasz. Jesteś seksowna. Staram się, żeby się na Ciebie nie rzucić. Chciałbym, żebyś czuła się dobrze w moich ramionach. Żebyś zobaczyła jak przyjemnie może Ci ze mną być i - zatkałam mu usta ręką.
- Jeszcze nie teraz.
- Mogę na Ciebie czekać nawet do naszej nocy po ślubnej.  - uśmiechnęłam się na jego słowa. Limuzyna zatrzymała się, a on otworzył drzwi i pomógł mi wysiąść. Weszliśmy do lobby, a on jak zwykle trzymał rękę na dole moich pleców.
- Panie Styles ! Natychmiast do sali konferencyjnej !
- Co ?  - Hazz odwrócił się w stronę niskiej kobiety w okularach.
- Wszyscy już na pana czekają.
- Summer skarbie idź do gabinetu. - pocałował mnie w czoło i odszedł z nią,  a ja poszłam do windy. Wjechałam na samą górę. Kurwa. Tam jest pełno tych bab ! Koszmar. Drzwi otworzyły się, a te ich przenikliwe oczy wbiły się we mnie jak igły.
- Umm.. Cześć. - powiedziałam niepewnie i ruszyłam w stronę drzwi gabinetu. Usłyszałam dziwne pomruki na sali coś w stylu " cześć ". W końcu dopadłam do klamki i z ulgą ją przekręciłam.
- Dziwka Stylesa. - stanęłam jak wryta. Gruba kobieta koło trzydziestki wymierzyła w moją stronę swój tłusty paluch.
- Słucham ?
- Posada " osobistej asystentki " ? Bardzo ciekawe. Może raczej " tajna dziwka " ?
- Wygodne ma pani krzesło ?
- A co dziwko ? Chciałabyś poczuć na nim jego ? - poczułam delikatną dłoń na dole swoich pleców.
- Summer idź do gabinetu. - jego głęboki, zachrypnięty głos rozniósł się po pomieszczeniu. Czułam łzy w kącikach oczu więc prawie wbiegłam do gabinetu.

*** Oczami Harry'ego ***

Słowa, które usłyszałem o mojej Baby doprowadziły mnie do furii.
- Znudziło się oddychanie prostym nosem ?! - warknąłem na moją pracownicę.
- N-nie p-panie Styles.
- Jak odezwałaś się do Summer ?! Jak ?! Jakim prawem nazwałaś ją w taki sposób ?!
- No bo.. widać, że coś Pana z nią łączy i
- A co Cie to kurwa obchodzi ?! Masz swoją rodzinę ?!
- M-mam.
- To się nią kurwa zajmij ! Będziesz miała na to teraz mnóstwo czasu. Jutro dostaniesz zwolnienie dyscyplinarne ! I żeby było jasne - zwróciłem się do całej " publiczności " w pomieszczeniu - Summer i ja jesteśmy ze sobą. Jeżeli ktoś jeszcze ma z tym problem to zapraszam po wypowiedzenia jutro. - wszedłem do gabinetu wściekły jak osa. A miało być tylko gorzej.

*** Oczami jednej z pracownic ***

Nigdy nie widziałam takiego Styles'a. Zawsze kulturalny, szarmancki, ułożony. Nigdy nie słyszałam, żeby przeklinał. Chyba wszyscy byli w szoku. Nikt nawet nie ruszył się, żeby pocieszać płaczącą Meredith. Sama sobie winna. Wszystkie krzywo patrzyłyśmy na tą Summer. Teraz widzę, że byłam w błędzie. Gdyby Pan Styles był z nią tylko dla seksu nie broniłby jej w taki sposób. Powinnam dać jej szansę.

*** Oczami Harry'ego ***

- Kochanie nie płacz.. - przytulałem ją i delikatnie głaskałem po pleckach.
- Nie chcę tu dłużej pracować.. One mnie nienawidzą.
- Ojj.. Mówiłem ? Kochanie mówiłem, że nie powinnaś pracować. Twoje miejsce jest w domu. Moje w pracy.
- Ale ja nie chcę być.. być od Ciebie zależna..
- Możesz pracować w domu hmm ? - pokiwała ochoczo głową. Pocałowałem ją w czoło. Spakowałem jej laptopa i telefon i wyszliśmy z gabinetu. Obejmowałem ją ramieniem jak tarczą. Nie zostawię jej tutaj ani chwili dłużej. Zaprowadziłem ją do limuzyny i długo pocałowałem.
- Spotkamy się w domu. Ugotujesz mi obiad ?
- Ugotuję.
- Uśmiechnij się. - wyszczerzyła ząbki, a ja kolejny raz ją pocałowałem.
- Kocham Cie.  - zamknąłem drzwi i pobiegłem na spotkanie. Jezu. W życiu się tak nie nudziłem. Przedstawiali jakieś beznadziejne pomysły, a ja już myślałem o Baby. Na zegarze wybiła upragniona 15.00 . Wyszedłem z biura i pojechałem do domu. Gdy tylko wszedłem poczułem piękny zapach. Zaniepokoił mnie jednak męski głos dochodzący z kuchni. Co jest do cholery ?!  Wszedłem do kuchni czując rosnącą we mnie agresję.
- Hazz - Baby cmoknęła mnie w policzek przytulając się. Objąłem ją i wbiłem wzrok mordercy w tego kolesia.
- Jestem Ryan. - wyciągnął do mnie rękę.
- Harry. - z niechęcią podałem mu swoją.
- To mój przyjaciel. - powiedziała cicho Summer.
- Myślę, że na Twojego przyjaciela już  najwyższy czas. - wziął kurtkę i wstał. Przytulił lekko Baby i spojrzał na mnie jakbym był psycholem. Wreszcie wyszedł. Chwalcie niebiosa !
- Nieładnie się zachowałeś. - postawiła obiad dla mnie na stole.
- Co on robił w moim domu ?!
- Nie chciałam być sama..
- Masz chyba mój numer ?!
- Byłeś na spotkaniu.
- Jesteś ważniejsza od spotkania !
- Jeju Harry.. To tylko przyjaciel. Dużo mi pomógł. Nie bądź zazdrosny. - te słowa podziałały na mnie jak płachta na byka.

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 8 - Trust me

Muzyka

Z dedykacją dla @Wikcia18 :) <3

Spokojnie wyciągnąłem do niej rękę z moją koszulką ciągle patrząc jej w oczy. Wzięła ją nieśmiało i założyła na siebie.
- Mogę Cię przytulić ? - zapytałem cicho. Pokiwała niespokojnie głową. Objąłem ją ramionami i pocałowałem w czubek głowy.
- Przepraszam.. - szepnęła cicho.
- Baby.. musisz mi ufać. Nigdy Cie nie skrzywdzę rozumiesz ? Nigdy. - pocierałem jej plecy.
- Przepraszam Harry..
- Nie przepraszaj księżniczko.. Połóżmy się spać. Widzę, że jesteś zmęczona.
- Okej.. - zdjąłem spodnie i koszulkę i przytuliłem ją do mojego ciała.
- Kocham Cie Baby.. - pocałowałem ją w czoło i patrzyłem jak spokojnie usypia. Mam pewien pomysł..

*** Oczami Summer ***

Obudziłam się rano czując ogromny komfort psychiczny. Bezpieczeństwo, szczęście.. Uśmiechnęłam się wspominając nasze złączone dłonie. Harry'ego nie było w łóżku, ale na jego poduszce czekała na mnie róża i liścik..



W co on ze mną gra ? Wybrałam z garderoby śliczną sukienkę i poszłam do łazienki. Kiedy zeszłam na dół ubrana i wyszykowana zobaczyłam Liama. 
- Summer. - skinął głową i otworzył mi drzwi wejściowe. Niepewnie wyszłam z domu. Zaprowadził mnie do ogromnej limuzyny stojącej na podjeździe. Otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść. Zostałam sama. Samochód ruszył. Boże co ten Harry kombinuje. Nie wiem ile trwała droga, ale dziwnie się czułam w tym ogromnym samochodzie.
- Summer ? - nawet nie zauważyłam kiedy drzwi się otworzyły. Niall wyciągnął do mnie dłoń i pomógł mi wysiąść. Zaprowadził mnie do wnętrza pięknego budynku. Tabliczka przy wejściu mówiła, że to " Instytut piękna ". Blondyn zaprowadził mnie do sali pełnej kwiatów i tam mnie zostawił. Zobaczyłam stół zapełniony pysznościami, ale byłam zbyt przejęta pięknem roślin.

*** Oczami Harry'ego *** 


Zobaczyłem Baby.. Boże.. Wygląda tak cudownie.. Położyłem dłonie na jej biodrach i pocałowałem w
policzek.
- Wyspałaś się kochanie ? 
- Harry tutaj jest tak cudownie.. ! Musimy mieć takie roślinki w naszym domu ! - moje serce przyspieszyło.. Nasz dom.. 
- Kupię Ci wszystkie roślinki jakie będziesz chciała. Wyglądasz przepięknie. 
- Dziękuję Hazz. - uśmiechnęła się delikatnie.
- Pewnie jesteś głodna myszko ? Chodź.. - poprowadziłem ją do stołu i odsunąłem dla niej krzesło. Usiadła niepewnie, a ja po drugiej stronie stolika. Jedliśmy w ciszy posiłek co chwilę patrząc sobie w oczy. 
- Jak udało Ci się to tutaj załatwić ? - zapytała rozglądając się dookoła. 
- Ten budynek jest mój. Zawsze lubiłem piękno. Przejdziemy się ? 
- Jasne.. - wstałem i objąłem ją ramieniem. Spacerowaliśmy powoli rozmawiając o obrazach, roślinach i zdjęciach umieszczonych w moim instytucie. 
- Co jest za tamtymi drzwiami ? - zapytała wskazując na ogromne mahoniowe drzwi. 
- Tam kochanie.. tam jest moja własna dawka piękna. 
- Mogę zobaczyć ? 
- Możesz. Oczywiście, że możesz. - z uśmiechem otworzyłem jej drzwi. Kiedy tam weszła myślałem, że będę zbierał jej szczękę z ziemi. Ten pokój poświęcony jest Baby. 4 ściany zapełnione jej zdjęciami. Oczywiście dużymi zdjęciami. Spojrzała na mnie zszokowana. 
- Ty to.. co ? - jęknęła w końcu. 
- Ten pokój dostępny jest tylko dla mnie. Moja ostoja piękna. - rozglądała się po pokoju, aż w końcu wtuliła się w mój tors. 
- Kotuś.. - szepnąłem tuląc ją. 
- Hmm  ?
- Wszystko dobrze ? - spojrzała na mnie uśmiechnięta. 
- Nikt nie zrobił nigdy dla  mnie czegoś takiego. Dziękuję ! - pocałowała mnie w policzek, a ja myślałem, że zemdleję. 
- Nie dziękuj mi księżniczko. Możemy chyba wrócić teraz do pracy hmm ? - pokiwała głową. 
- Hazz ? 
- Hmm ? 
- Dasz mi buzi ? - otworzyłem usta ze zdziwienia, a ona przygryzła wargę. Pociągnąłem za jej podbródek uwalniając ją i wpiłem się w jej usta. Oddawała mi pocałunek wplatając palce w moje włosy. Oparłem się swoim czołem o jej i patrzyłem jej głęboko w oczy. 
- Kocham Cie Baby. 
Tak wyglądała Summer




Czytasz = komentuj <3 



- Kocham Cie Harry.. 

piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 7 - Confessions

Z dedykacją dla @Nialls_Pierogs

Muzyka

- Summer kochanie.. - złapałem ją za rękę. Zatrzymała się stojąc tyłem do mnie. Drżała. Zdjąłem marynarkę i założyłem ją na jej nagie ramiona.
- Mógłbyś odwieźć mnie do domu ?
- Kochanie spójrz na mnie..
- Proszę Cie. Chodźmy stąd. Przebierzmy się i pójdziemy na spacer.. Harry błagam.. - łkała w moich ramionach. Objąłem ją ramieniem i zaprowadziłem do samochodu. Jechałem szybko w stronę mojego domu. Są tam już rzeczy Baby.
- Kochanie dobrze się czujesz ? - spojrzałem na nią kątem oka.
- Tak.. Ja przepraszam. Zepsułam wieczór i..
- Ciii... Widzę przecież, że musimy porozmawiać. Najważniejsza jesteś ty, a nie jakiś pieprzony bankiet. Podjechałem pod moją willę i za rękę zaprowadziłem ją do środka.
- Harry bo.. chciałam się przebrać..
- Twoje ciuchy tutaj są. Chodź malutka. - zaprowadziłem ją na górę i do garderoby.
- Whow.. Harry dziękuję. Tu jest tyle ubrań.
- Zrobię dla Ciebie wszystko nie musisz mi dziękować. - założyliśmy wygodne ciuchy i wyszliśmy z domu. Wziąłem ją za rękę chcąc żeby czuła się bezpieczna. Tak bardzo mi na tym zależy.
- Powiesz mi Baby..? - szliśmy powoli w stronę niewielkiego miasteczka znajdującego się kawałek za Londynem. Z mojego domu to 10 minut drogi.
- Boję się Ci powiedzieć..
- Dlaczego ? Możesz mi ufać.
- Nie chodzi o zaufanie.. Chodzi o to, że jak Ci powiem to nie będziesz mnie chciał.
- Księżniczko, zawsze będę Cie chciał. Powiedz.
- Ja tak zareagowałam bo.. bo on jest stary i obleśny.. A ja mam uraz i..
- Jaki uraz ? Baby.
- Mój ojciec mnie molestował kiedy byłam mała.
- Zgwałcił Cie ? - poczułem tą złość.. tą cholerną złośc.
- Nie.. on mnie dotykał.. - przytuliłem ją mocno.
- Ciii... Nikomu nie dam Cie więcej skrzywdzić słyszysz ? Obiecuję Ci. Przysięgam na co chcesz.. - wtuliła się w mój tors oddychając głęboko.
- Dziękuję.. - jęknęła patrząc na mnie smutnymi oczami.. Powoli wyszliśmy z lasu i ruszyliśmy plażą wokół kąpieliska w stronę przyjezdnego wesołego miasteczka.
- Kochanie.. Zabawimy się trochę ? Chciałbym zobaczyć Twój piękny uśmiech..
- Pewnie..- uśmiechnęła się delikatnie, a ja oddałem jej uśmiech oczarowany jej urodą.
- Baby gdzie chcesz iść ?
- Chcę watę cukrową, a potem na to duże kółko. - jej oczka tak pięknie błyszczały.
- Chodź kochanie. - kupiłem jej różową watę i powoli spacerowaliśmy jedząc ją.
- Harry ?
- Hmm ?
- Jestem szczęśliwa..- spojrzała na nasze splecione dłonie - Nareszcie jestem szczęśliwa.. - z kącików jej oczu spłynęły pojedyncze łzy.
- Ja też jestem szczęśliwy, ale kochanie nie płacz bo to mnie zabija.. Jestem tutaj.. - przytuliła się do mnie mocno, a ja uniosłem jej podbródek jednym palcem.
- Kocham Cie Summi..- musnąłem jej usta. Włożyłem w ten pocałunek całe uczucie jakie do niej żywiłem, a ona nie została mi dłużna. Tak bardzo chciałbym usłyszeć od niej upragnione " Kocham Cie Harry " ale wiem, że to niemożliwe. Jeszcze nie teraz. Odsunąłem się od niej i zabrałem ją na diabelski młyn. Wreszcie udało mi się poprawić jej humor. Bawiłem się z nią świetnie. Biedulka ze zmęczenia zgaduję, że psychicznego usnęła mi na rękach kiedy niosłem ją do domu. Położyłem ją delikatnie do łóżka i zdjąłem z niej ubrania. Oczywiście zostawiłem bieliznę. Odwróciłem się na chwilę, że sięgnąć po moją koszulkę i jej ją założyć.
- Jak mogłeś ? - usłyszałem jej szept.
- Co ?
- To wszystko co dzisiaj zrobiłeś.. Chciałeś mnie tu zaciągnąć ?! - zaczęła płakać. Chciałem do niej podejść, ale odepchnęła mnie.
- Chciałem tylko
- Przelecieć mnie ?!
- Baby nie..
- Po co mnie rozbierałeś ?!
- Chciałem Cie przebrać. Kochanie nie zrobiłbym Ci takiego świństwa.. Błagam uwierz mi.. - poczułem wilgoć  w kącikach oczu.

#WAŻNE 

Hej pyszczki, a więc to ja znowu zawracam Wam gitarę haha :) 
Chciałam Wam powiedzieć, że ta część Blacka bardziej skupiona będzie na problemach rodzinnych Summer i Harry'ego. Wydarzenia będą różniły się od wydarzeń z Black (1). Życie w gangu Baby i Hazzy ukazane jest w Fighterze. Oczywiście będą pojawiały się jakieś elementy, ale to opowiadanie przedstawia to co najważniejsze było dla Harry'ego. Czyli Baby i dzieci.. Mamy dużo pomysłów więc myślę, ze do 100 rozdziałów dobijemy o ile nie więcej. W większości inspirują mnie @HarryBlackPl i @SummerBlackPl za co bardzo dziękuję. 
I jeszcze prośba. Jak możcie polajkujcie moją nową stronkę https://www.facebook.com/pages/Cara-Barbara-Poland/1464836270395820

I kolejna prośba : czytasz = komentuj :) <3 / Horanowa.:) 

środa, 12 lutego 2014

Rozdział 6 - Don't touch my Baby

Muzyka

Trzęsłam się ze strachu trzymając go za koszulkę.
- Harry wiedzieliśmy, że tu jesteś dlatego przyszliśmy. Mamy wiadomość od Louisa. Właściwie to.. decyzję  Lou.
- O czym Ty mówisz ?
- Ona musi dołączyć do gangu.
- Co ?! - jego plecy napinały się od złości.
- Harry jest okej.. - szepnęłam i delikatnie głaskałam jego plecy, żeby się uspokoił.
- Powiedział, że albo weźmiecie ślub, albo ona musi dołączyć do gangu.
- Ślub.
- Gang. - zmierzyłam się z jego zielonymi tęczówkami.
- Harry przecież on nie zmusi jej do tego, żeby zabijała. Będzie miała łatwiejsze zadania.
- Summer nie chcę, żebyś to robiła..- spojrzał na mnie ze smutkiem - Jesteś zbyt delikatna.
- Poradzę sobie.. - pocałował mnie w czoło. Cholera. Jest strasznie wysoki.
- Przekażcie Louisowi, że moja Baby dołączy do gangu.
- Poradzisz sobie.. - Liam uśmiechnął się do mnie ciepło i wyszli. Harry opadł na kanapę i ukrył twarz w dłoniach. Usiadłam obok niego.
- Co Ci jest ?
- To wszystko jest przeze mnie.. - spojrzał na mnie wilgotnymi oczami.
- Nie mów tak. Próbowałeś mnie chronić.. Przypuszczam, że gdyby nie Ty, to już bym nie żyła. - przytuliłam się do niego tylko po to, żeby jakoś zniszczyć te pieprzone łzy.
- Jeżeli coś Ci się stanie.. to przysięgam, że zabiję Louisa.
- Nie mów rzeczy, których możesz kiedyś żałować. Poza tym.. Dam sobie radę
- Idziemy ?
- Idziemy. - wziął mnie za rękę i sprowadził do swojego samochodu. Jechaliśmy powoli przez Londyn.
- Na prawdę wyglądasz cudownie..
- Dziękuję.


*** Oczami Harry'ego ***

Kiedy tylko weszliśmy na salę, w której odbywał się bankiet poczułem setki spojrzeń kierowanych w stronę mojej Baby. Objąłem ją w talii, żeby wszyscy widzieli, że jest tutaj ze mną.
- Panie Styles.. - odwróciłem się i zobaczyłem jednego z największych dupków świata.
- Panie Avery.
- Miło Pana widzieć. Zazwyczaj nie widujemy się na takich imprezach.
- Żona mnie namówiła.. - pocałowałem Baby w policzek.
- Nie wiedziałem, że Pan się ożenił.
- To dziwne. Chwalę się żoną na prawo i lewo. - Baby uśmiechnęła się słodko.
- Jest się czym chwalić.. - zmierzył ją wzrokiem. Już ma w pysk.
- Dlatego też jest moja. - pocałowałem ją delikatnie, a ona z uśmiechem oddała mi pocałunek.
- No cóż.. gratuluję. - uścisnął mi dłoń i odszedł.
- Baby ?
- Hmm ?
- Dlaczego kłamałaś razem ze mną ?
- Zaczęłam się wczuwać w życie przestępcy.
- A tak serio ?
- Na pierwszy rzut oka widać, że go nie lubisz.
- Kochana jesteś. - odsunąłem dla niej krzesełko, a chwilę później siedziałem po przeciwnej stronie naszego stolika.
- Wiem, że jestem kochana.
- A do tego dałaś mi buziaka pomijając wyzwiska i rękoczyny.
- Jeszcze możemy to nadrobić dupku. - mruknęła poirytowana.
- Zatańczymy ?
- Taa.. Tylko nie podeptaj nóg. - uśmiechnęła się pod nosem kiedy prowadziłem ją na parkiet. Kołysaliśmy się powoli w rytm muzyki. Wpatrywałem się w jej cudne oczy.
- Baby dziękuję..
- Za co ?
- Za to, że znów dałaś mi uśmiech.
- Jesteś pogmatwany jak jasna cholera.
- Czemu  ?
- Bo najpierw nieźle mnie wkurwiasz, a potem wyskakujesz z tymi swoimi tekstami.
- Kiedyś się przyzwyczaisz.
- Wątpię.
- Baby daj nam szansę.
- Gdybym jej nie dawała to by mnie tutaj nie było. - przyciągnąłem ją bliżej, żeby dokładnie czuć jej słodki zapach.
- Kochanie ?
- Tak ?
- Chyba się zakochałem. - uniosłem jej podbródek dwoma palcami. - Jesteś taka piękna.. - musnąłem jej usta. Nie protestowała więc delikatnie wsunąłem język między jej wargi. Jęknęła cicho w moje usta zadowolona pocałunkiem.
- Co Ty ze mną robisz dziewczyno ?
- O to samo mogę zapytać Ciebie ? - uśmiechnąłem się i poprowadziłem ją do stolika. Zamówiliśmy posiłek i wino.
- Czemu się tak na mnie gapisz ? - zapytała w końcu.
- Podziwiam Twoje piękno.
- Daj spokój. Nie zauważyłeś jeszcze, że nie kupuje takich tandetnych tekstów ? Musisz się bardziej postarać.
- To źle, że nazywam Cie piękną ?
- Nie, ale to na mnie nie działa.
- Zapamiętam.. - cmoknąłem zewnętrzną stronę jej dłoni i zajęliśmy się posiłkiem.
- Mogę prosić do tańca ? - Avery położył dłoń na jej drobnym ramieniu.
- Muszę odmówić. - strąciła jego dłoń.
- Dlaczego piękna damo ?
- Bo tylko mój mąż ma prawo dotykać mojego ciała.
- No właśnie więc dobrze Ci radzę nie kładź na niej więcej rąk - Baby zerwała się z krzesła  i prawie wybiegła z sali. Co jest do cholery ?! Ruszyłem za nią biegiem.

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 5 - Teasing

Muzyka

Z dedykacją dla @Just_Reasonable bo ją kocham <3

W życiu nie czułem się tak głupio. Wszedłem do biura unikając tych jej niebieskich oczu.
- Już Ci lepiej ?
- To nie jest śmieszne.
- A czy ja się śmieję ?
- Mam dziwne wrażenie, że tak i to bardzo.
- Każdemu się zdarza. - spojrzałem na nią. Patrzyła na mnie śmiertelnie poważnie.
- Tylko gdyby stało się to Tobie to nikt by nawet nie zauważył.
- Ej.. Wiem  o tym tylko ja. Nie dramatyzuj.
- Nikomu nie powiesz Baby ?
- Hmm.. Zależy jaką premię mi zaproponujesz ? - uśmiechnęła się delikatnie i kręciła na krześle.
- Zaproszę Cie na kolację.
- Niech będzie. - zadzwonił telefon więc grzecznie odebrała. Jestem zadowolony z jej pracy i to nie dlatego, że to Baby.
- Hazz ? - zatkała dłonią głośnik.
- Hm ?
- Masz czas dzisiaj wieczorem ? Dostałeś zaproszenie na charytatywny bankiet.
- Tak, pójdziemy. - kontynuowała rozmowę, a po chwili spojrzała na mnie.
- Jak to pójdziemy ?
- Nie pójdziesz ze mną na bankiet ? - walczyła sama ze sobą, a moje oczy były pełne błagania.
- Pójdę. - podbiegłem do niej i posadziłem ją na biurku.
- Jesteś cudowna wiesz ?
- Nie wiem. Nikt nigdy mi tego nie mówił.
- Sprawię, że będziesz czuła się jak księżniczka.. - oparłem się czołem o jej.
- Dlaczego sądzisz, że Ci na to pozwolę ?
- Bo zrobię wszystko, żebyś pozwoliła.
- Słodki jesteś. - cmoknąłem ją szybko w usta
- Lubię skradać całusy.
- Wiesz praktycznie rzecz biorąc to nie ' skradasz całusów ' bo ty cmokasz mnie, a ja Ciebie nie. - wpiłem się w jej usta i ciągnąc jej podbródek łatwo otworzyłem sobie drogę. Mój język gładko wsunął się do jej ust, a ręka powędrowała na jej udo.
- Panie Styles..- usłyszałem głos jednej z moich pracownic. Bardzo bardzo źle. - odsunąłem się od Baby i spojrzałem na Clair.
- Nie umiesz pukać ?!
- Panna Jenner do Pana.
- Nie chcę jej widzieć.
- Ale ona
- Nie chcę jej widzieć Clair. Jeżeli coś jest dla Ciebie nie jasne to z przyjemnością wytłumaczę.
- Jasne Panie Styles. - wyszła, a ja spojrzałem na Baby. Siedziała przy swoim biurku i odpisywała na jakiegoś maila.
- Summer ?
- Tak ?
- Wszystko okej ?
- Ta. Czemu  pytasz ?
- W tej firmie plotki szybko się rozchodzą.
- Nie interesuje mnie to.
- Chodźmy stąd.
- Hmm ?
- Jest już 16, a mamy jeszcze dzisiaj bankiet.
- Idę jako Twoja asystentka czy
- Jako moja kobieta. - uśmiechnęła się i wyłączyła telefon i laptopa. Wyszliśmy z gabinetu, a ona wzięła mnie za rękę. Spojrzałem na nią i uśmiech sam wszedł mi na usta. Moja mała słodka wredota. Cmoknąłem ją w skroń reagując u niej słodki śmiech. Niedługo później zaparkowałem pod jej kamienicą.
- Przyjadę po Ciebie o 18. Baby. - otworzyłem jej drzwi i pomogłem wysiąść z samochodu. Cmoknąłem ją przelotnie w usta..

*** Oczami Summer ***

Byłam podekscytowana na ten cały bankiet. Nigdy się do tego nie przyznam, ale lubię spędzać z nim czas.
Poprawiłam jeszcze sukienkę i sprawdziłam makijaż. Całkiem nieźle. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi więc poszłam otworzyć.
- Whow.. Baby wyglądasz pięknie.
- Dziękuję.
- To dla Ciebie kochanie.. - podał mi piękny bukiet kwiatów.
- Whow.. Hazz dziękuję. Nie musiałeś.
- Obiecałem Ci, że będziesz moją księżniczką. - przytuliłam się do niego mocno.
- Zaczyna mi się podobać księżniczkowanie. - zaśmiał się cicho.
- Gotowa ?
- Tak. Wezmę tylko torebkę. - pobiegłam do sypialni, a kiedy wróciłam  prawie dostałam zawału. Miodowe oczy tego mulata prawie mnie zabijały. Harry wziął mnie za rękę i postawił za swoimi plecami.
- Harry nie zachowuj się tak jakbyśmy  mieli wbić jej nóż w gardło.
- Więc po co tu przyszliście ?

piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 4 - Guile

Muzyka

Z dedykacją dla @MusicGirl_4ever <3

- Moja kochana.. Oczywiście nie będziesz się przemęczać. Siedzisz sobie grzecznie przy tym oto biurku, odbierasz telefony, maile, umawiasz spotkania i to wszystko. To Twój służbowy laptop i telefon. Jest tylko jeden haczyk.
- Jaki ?
- Masz ruchome godziny pracy.
- To znaczy ?
- Jak ja wychodzę z biura to też.
- Czyli, że mam za Tobą wszędzie chodzić ?
- Dokładnie.
- Umm.. okej.
- Zgadzasz się ?
- Jestem zdesperowana.. więc tak.

*** Oczami Summer *

Teń koleś zaczyna ostro działać mi na nerwy. Cholera. Za tym jego uśmieszkiem i loczkami kryje się kawal niezłego pojeba. Wymusiłam fałszywy uśmiech i usiadłam za swoim nowym biurkiem. Włączyłam laptopa i czekałam.
- Zrób mi kawę Summer. - powiedział wpatrzony w laptopa.
- Słodzisz ?
- Jak dasz mi buziaka to nie potrzebuję cukru.
- Nie umawiam się ze znajomymi z pracy.
- Nie jestem Twoim znajomym tylko szefem. - wywróciłam na niego oczami i poszłam zrobić kawę. Posłodziłam mu dwie łyżeczki. Tak klasycznie. Myślałam czy może napluć, ale bez przesady. Podałam mu kawę, a on  spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Buziak.
- Nie, dwie łyżeczki cukru.
- To było polecenie służbowe.
- Nie możesz
- Mogę. To moja firma. Odmawiasz wykonania polecenia ? - już miałam go zwyzywać kiedy zadzwonił telefon. Rzuciłam mu tylko mordercze spojrzenie i odebrałam.
- Styles' Enterprise słucham ? - umówiłam spotkanie z jakimś kolesiem i wyciągnęłam się wygodnie na fotelu.
- Zgłodniałem. Idziemy na obiad. - wzięłam ze sobą telefon i notatnik i poszłam za nim. Zeszliśmy do restauracji znajdującej się na parterze budynku.
- Co chcesz zjeść ? - zapytał mnie z uśmiechem.
- Dziękuję panie Styles.
- Summer kurwa. Wybierz coś. Nie wkurwiaj mnie.
- Po co tyle agresji  ? - podał mi kartę.
- Bo mnie nie słuchasz !
- Nie krzycz na mnie.
- Summer przestań.
- Ogarnij się już. Strasznie się spinasz.
- Jak zaraz się zepnę Summer, to jak wrócisz tam na górę to Cie tak przerżnę, że zapamiętasz mnie do końca swojego życia.
- Powodujesz to, że zaczynam Cie nie lubić.
- Bo na mnie lecisz i nie umiesz się z tym pogodzić.
- Śnisz. Poproszę żeberka z sosem słodko-kwaśnym i surówką.
- Dla mnie to samo. - oddał kelnerce karty i spojrzał na mnie już bez uśmiechu. Prowadziliśmy wojnę na wzrok. Wygram Wygram lalalalala... Spuścił głowę, a po chwili usłyszałam cichy śmiech.
- Co ? - warknęłam nieźle wkurzona.
- Chciałbym się złościć.. ale jesteś taka piękna. Kiedy na Ciebie patrzę jestem szczęśliwy. Moja malutka Baby.
- Dwie sprawy. Jeden : Nie mów do mnie Baby. Dwa : nie jestem Twoja.
- Dobrze Moja Baby.
- Harry ! - wybuchnął śmiechem. Chciałam się z nim kłócić, ale przyszło jedzonko. Mniaam.
- Smacznego kochanie.
- Smacznego szefie.
- Mam na imię Harry. Ewentualnie możesz do mnie mówić skarbie, misiu czy coś.
- Dobrze misiu-szefie.
- Słodka jesteś. - wywróciłam oczami i zajęłam się jedzeniem.

*** Oczami Harry'ego ***

Jej charakter jest trudny, ale cholernie intrygujący. Rajcuje mnie ta gra. Zgrywa niedostępną, ale ja tylko czekam, aż wskoczy mi do łóżka. Wyobraziłem sobie nas.. w takiej sytuacji, w moim gabinecie, na moim biurku. Harry przestań. Jej jęki wprost do mojego ucha. Moje imię szeptane pomiędzy urywanymi oddechami. Niedobrze. Bardzo bardzo źle. Poczułem ten cholerny, niekomfortowy uścisk w spodniach. Pięknie. Stanął mi. Na myśl o Baby.  A teraz ona siedzi na przeciwko mnie i patrzy na mnie jak na idiotę. Co robić.. ?!
- Harry ? Wszystko dobrze ?
- Ta. - warknąłem.
- Co Ci jest ? Może poproszę o
- Summer jak chcesz mi pomóc to siedź tutaj i przestań się na mnie gapić tymi swoimi oczami i oblizywać te cholernie podniecające wargi.
- Harry.. czy ..
- Cicho.
- Masz. - podała mi swój notatnik.
- Po co mi to ?
- Zakryj się, idź do łazienki i sobie.. no wiesz. - wzruszyła ramionami, ale na jej policzkach pokazał się rumieniec. Wziąłem notatnik.
- To wszystko Twoja wina. - ruszyłem w stronę łazienki.

środa, 5 lutego 2014

Rozdział 3 - My drunk baby

Muzyka

Z dedykacją dla @ReasonLaughter dlatego, że chciałabym, żeby każdemu z Was zrobiło sie miło <3

- Co wy tu robicie? - warknąłem na Louisa i Zayna.
- Sprawdzamy czy zrobiłeś co do Ciebie należy i jak mogę zobaczyć nie zrobiłeś.
- Jeżeli chcecie ją zabić to najpierw musicie zabić mnie.
- O czym ty do cholery mówisz ? - Louis wstał i podszedł do mnie powoli.
- Pamiętasz umowę ? Miłość stanowi ochronę i zakrywa winę.
- Nie znasz jej.
- Nie prosiłem Cie o ocenę. Należy do mnie i tyle w tym temacie.
- Wiesz co robisz ? - skinąłem głową. - Jestem Louis - wyciągnął w moją stronę rękę..
- Baby.. - szepnąłem i postawiłem ją przed sobą.
- Summer..- jęknęła i podała mu nieśmiało dłoń. Położyłem dłonie na jej biodrach będąc w gotowości, aby przyjąć na siebie jakikolwiek atak w jej stronę.
- Możemy Ci zaufać ? - zapytał ją cicho.
- Tak.. - przysunęła się bliżej mnie, a ja pocałowałem ją w czubek głowy. Chłopaki wyszli, a  ja zamknąłem ją w ramionach.
- Nic Ci już nie grozi.. Ej.. Spójrz na mnie.. - jej oczy były pełne łez. Pogłaskałem ją delikatnie palcem po policzku. Wytarłem jej policzki z łez i korzystając z okazji cmoknąłem ją szybko w usta.
- Harry ! - upomniała mnie w taki śmieszny sposób.
- Lubię skradać buziaki. - pokręciła głową i poszła do łazienki. Nie bardzo wiedziałem co mam zrobić więc bez namysłu poszedłem za nią. Drzwi były otwarte, a ja ciekawski więc wlazłem do środka. Pomieszczenie było kompletnie zaparowane. Usłyszałem jak zakręca się woda więc wziąłem ręcznik i otuliłem nim nieświadomą Baby.
- Harry !
- No co ?
- Jesteś nienormalny ! Wypad z mojej łazienki ! - spojrzała na mnie z taką złością, że zacząłem się bać.
- Baby spokojnie. Widziałem nago połowę miasta.
- To może odpierdol się ode mnie ?! Druga połowa czeka !
- Nie odzywaj się do mnie takim tonem !
- Głośno szczekasz jak na swoją rasę ! - odepchnęła mnie i wyszła z łazienki. Gdzie się podziała mała, przerażona Summer ?! Wyszedłem z jej mieszkania trzaskając drzwiami. To będzie długa walka. Wróciłem do domu i wziąłem długą kąpiel. Wyobrażałem sobie Baby siedzącą między moimi nogami, z głową opartą na moim torsie. Baby trzymającą mnie za rękę. Baby uśmiechającą się na dźwięk mojego głosu. Wyszedłem z wanny i zawiązałem ręcznik na biodrach. Założyłem na siebie czarne rurki i zszedłem na dół. Przygotowałem sobie jakiś obiad, a potem usiadłem przed telewizorem. W wiadomościach mówili o napadzie na restaurację. Czuję się taki sławny. Koło 18 założyłem koszulę i wyszedłem z domu. Podjechałem pod kamienicę mojej Baby i wspiąłem się na górę. Otworzyła mi drzwi, a ja otworzyłem usta ze zdziwienia. Miała na sobie dres i luźną koszulkę.
- Co to ma być ? - warknąłem wchodząc do środka.
- Co ?
- Jak Ty wyglądasz ?!
- Lepiej od Ciebie.
- Przebierz się sama, albo Ci w tym pomogę.
- Jakoś się Ciebie nie boję.
- Zacznij. - usiadła na kanapie i gapiła się w telewizor. Tak to ja sie z Toba bawił nie będę. Wziąłem ją na ręce ignorując jej protesty i zaniosłem ją do sypialni. Wybrałem z szafy ubrania .
- Masz 5 minut, żeby się ubrać.
- A jak nie, to co ?
- To Cie tak zerżnę, że będziesz błagała o litość.
- Wiesz, zamiast mi grozić, mógłbyś na przykład być dla mnie miły.
- Przestań mnie denerwować to będę miły. - wywróciła oczami i poszła do łazienki. No i tak ma być. Harry rządzi, Summer słucha. Oglądałem telewizje czekając, aż wyjdzie z łazienki.
- Może być  ? - odwróciłem się i opadła mi szczęka.
- Baby, jesteś piękna. Chodź.. - wyciągnąłem do niej rękę, a ona niepewnie podała mi swoją. Sprowadziłem ją do samochodu uważając, żeby nie zrobiła sobie krzywdy na tych szpilach. Pomogłem jej wsiąść do środka i powoli odjechałem. Położyłem dłoń na jej udzie wywołując u niej dreszcze.
- Uspokój się. - mruknąłem podjeżdżając pod klub. Pomogłem jej wysiąść i oddałem kluczyki parkingowemu. Zaprowadziłem Baby do loży, tam gdzie zazwyczaj spotykamy się z chłopakami. Bałem się trochę reakcji chłopaków. Może Louis ich przygotował ? Co ja gadam ?! Louis to debil. Otworzyłem drzwi i spotkałem się z krzywymi spojrzeniami kierowanymi w stronę Baby.
- Summer to są Monica, Sophia i Eleanor. Dziewczyny to jest Summer. Kochanie poznaj też moich przyjaciół. To Louis, Liam, Niall i Zayn. Chłopaki to jest Summer, czyli moja Baby. - Niall i Liam uścisnęli jej dłoń, a Zayn powoli sączył drinka miażdżąc ją wzrokiem. Usiedliśmy na wolnej kanapie. Objąłem moją piękność ramieniem, a drugą dłoń umieściłem na jej udzie.Czułem jej cudowny zapach wokół mnie. Byłem szczęśliwy, a ona bardzo zmieszana. Patrzyła na mnie oczami pełnymi przejęcia. Czy ona się boi ? Nie może się bać ! Przecież jest przy mnie. ! Pocałowałem ją w policzek i mocniej przytuliłem. Nie pozwolę jej skrzywdzić. Ba. Nikt jej nie dotknie. Poprosiłem kelnera, aby przyniósł mi i Baby drinki. Nawet nie wiem jak wdzięczny byłem El kiedy wciągnęła Baby do rozmowy. Rozmawiałam z Niallem i Lou patrząc jak Baby pije powoli swoje drinki, a na jej buzi pojawiają się rumieńce. Koło północy w loży zostaliśmy sami. Ja trzeźwy, ona kompletnie pijana.
- Kochanie, dobrze się czujesz ? - ująłem jej buzię w dłonie.
- Nie.. Zabierzesz mnie do domu? - jęknęła blednąc.
- Oczywiście. Chodź.. - objąłem ją w talii i wyprowadziłem z klubu. Wszyscy kolesie patrzyli na nią z pożądaniem. Pomogłem jej wsiąść do samochodu i pojechałem szybko do mojego domu bo był bliżej. Summer wyglądała już trochę lepiej. Pewnie chłodne powietrze jej pomogło.
- Chodź Baby.. - poprowadziłem ją do domu i posadziłem w salonie. Wyciągnęła do mnie ręce.
- Przytul.. - jeknęła, a ja zamknąłem ją w ramionach.
- Kochanie wszystko dobrze ?
-Dobrze. Twoje loczki są seksowne. Kręcą mnie.
- Idziemy spać aniołku bo gadasz głupoty.
- Wcale nie.. I te Twoje dołeczki. - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.
- Rączki do góry skarbie.- podniosła je ze śmiechem. Zdjąłem z niej sukienkę i założyłem moją koszulkę. Pociągnęła za moją koszulkę i wpiła w moje usta. Oddawałem pocałunek zaskoczony jej gestem. Położyłem się na łóżku i pociągnąłem ją na swoje ciało. Boże..Jaka ona cudowna.. Położyłem dłonie na jej pośladkach i ścisnąłem je lekko. Harry Stop. Ona jest pijana. Położyłem ją  obok siebie i cmoknąłem w usta.
- Śpij już Baby.. Jutro idziesz do pracy.. - wtuliłem się w jej włosy i czuwałem, aż zasnęła. Tak bardzo się przy niej wysypiam. Rano obudziłem się po siódmej. Spojrzałem na Baby. Tak spokojnie oddychała w moich ramionach. Tak pięknie wyglądała.. Obudziłem ja delikatnym pocałunkiem w policzek.
- Skarbie.. musimy iść do pracy..
- Do jakiej pracy ?
- Nie chcesz ode mnie wziąć pieniędzy więc będziesz moją asystentką. - usiadła na łóżku i ukryła twarz w dłoniach.
- Mam kaca.
- Nie dziwie się. Powinienem wczoraj Cie przystopować.
- Powinieneś. Na czym moja praca ma polegać ?
- Sam jeszcze nie wiem. Idź pod prysznic, ubranie czeka na Ciebie w łazience. Pojedziemy do biura.
- Umm.. okej. -zamknęła się w łazience,a ja zszedłem na dół przygotować śniadanie.
- Jesteś pewny, że to odpowiedni strój ?
- Tak. Wyglądasz cudownie. Przygotowałem dla Ciebie kanapki. - podałem jej talerz. Moja ślicznotka. Kiedy ona jadła, ja skoczyłem pod prysznic. Niedługo później wyszliśmy z domu. Czułem się dobrze.
- Baby jesteśmy.. - otworzyłem jej drzwi i poprowadziłem ją do środka. Summer była mocno speszona. Objąłem ją w talii kiedy wjechaliśmy na najwyższe piętro. Moje pracownice obrzuciły nas podejrzliwym spojrzeniem.
- Dzień dobry Panie Styles. - powiedziały w tym samym czasie.
- Dzień dobry moje panie. To jest Summer, moja osobista asystentka. - zaprowadziłem Baby do mojego gabinetu i wziąłem od niej płaszcz.
- Co mam robić.? - w mojej głowie zaświtał szatański plan.


No hej :) 
Chciałam Wam kolejny raz to wyjaśnić. Wydarzenia w tym imaginie różnią się od wydarzeń z Black ponieważ pisanie kolejny raz tego samego nie miałoby sensu. :) 
A tak wgl.. co sądzicie o Baby w takim wydaniu ? hahahahah 

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 2

Muzyka

- Nie chcę tracić dziewictwa w taki sposób. Chcę kochać osobę, z którą to zrobię i chcę, żeby ta osoba kochała mnie.
- Wierzysz w to ? - usiadła obok mnie.
- W coś muszę wierzyć.
- Masz kogoś ?
- Nie.
- Dlaczego ? Jesteś Piękna.
- Bo nie znam nikogo kto chciałby ze mną być. Nie chcę chwilowej zabawy, albo jednorazowych numerków. Nie jestem taka.
- Jak masz na imię. ?
- Summer, a Ty  ?
- Harry. - wyciągnęła do mnie rękę, a ja ze śmiechem podałem jej swoją. Oddała mi uśmiech. Boże jaka ona piękna. - Napijemy się ?
- Chętnie. - wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem na dół.
- Wódka czy coś delikatnego ?
- Wódka. Mam na serio dość tego dnia.
- Przepraszam... Nie chciałem.. Nie chciałem, żebyś przez to przechodziła.
- Dlaczego mnie nie zabiłeś ? - opróżniliśmy pierwsze kieliszki.
- Nie wiem. Po prostu nie potrafiłbym.
- Ale dlaczego ?
- Summer. - upomniałem ją. Opróżniliśmy butelkę. Nigdy z nikim nie gadało mi sie tak dobrze jak z Summer. Koło 4 nad ranem alkohol odpłynął z mojego ciała. Baby spała spokojnie oparta na moim ramieniu. Wziąłem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do sypialni. Mruknęła coś niewyraźnie  i wtuliła się w mój tors. Przytuliłem ją do siebie.
- Jeszcze nie wiesz, ale będziesz moja Baby - szepnąłem i usnąłem otulony jej zapachem. Nigdy nie spałem tak spokojnie. Obudziłem się pierwszy i patrzyłem na nią. Summer, Baby. Baby Styles. Uśmiechnąłem się na widok jej osoby w moich ramionach. Moja piękna. Chwilę później usiadła gwałtownie na łóżku.
- Summer ?
- Gdzie ja jestem ?
- U mnie w domu. - położyłem dłoń na jej ramieniu, ale ją zepchnęła.
- Czy my wczoraj.. ?
- Nie. Do niczego nie doszło.
- Muszę iść.
- Chyba oszalałaś.
- Co ?
-Sądzisz, że tak po prostu Cie wypuszczę ?
- A dlaczego nie ?
- Nie mam ochoty iść za kratki.
- Nie pójdę na policję.
- Racja. Policja przyjdzie do Ciebie.
- Harry Ty nie skrzywdziłeś mnie, więc dlaczego miałabym zrobić coś przeciwko Tobie.
- A jeżeli ja nie chcę, żebyś odchodziła ?! - nie powiedziałem tego na głos prawda ?!
- Dlaczego ?
- Bo Cie chcę. ! Chcę Cie kochać i chcę, żebyś Ty mnie kochała ! Nigdy nie potrafiłem gadać z dziewczynami, a z Tobą przegadałem całą noc. Daj mi szansę.
 - Harry ja..
- Baby błagam.
- Daj mi czas. Muszę się po tym wszystkim podnieść.
- Pomogę Ci ! Będę przy Tobie. Będziesz moją księżniczką. - zamknąłem ją desperacko w ramionach.
- Musisz dać mi czas.
- Summer proszę.. - wpiłem się w jej szyję.
- Harry.. - ciągnęła mnie za włosy, ale  nic nie przeszkodzi mi w zrobieniu jej malinki. Dmuchnąłem zimnym powietrzem na zaczerwienienie.
- Jesteś moja. Tylko moja. Czy tego chcesz czy nie.
- Muszę znaleźć pracę.. - szeptała wtulona w moją szyję.
- Dam Ci pieniądze.
- Nie mogę ich przyjąć !
- Baby musisz ! Jesteś moją księżniczką.
- Harry powinniśmy się lepiej poznać.
- Nie zostaniesz tutaj prawda ?
- Nie..
- Kiedy się zobaczymy ?
- Nie wiem..
- Może chcesz iść ze mną na imprezę do Monster ?
- Kiedy ?
- Dzisiaj.
- Czyli spotkamy się wieczorem ?
-Tak. Chodź, odwiozę Cie do domu. - wciągnąłem na siebie ubranie i podałem jej moją bluzę.
- Jest zimno. Nie chcę, żebyś się przeziębiła. - uśmiechnęła się i wciągnęła ją na siebie. Wygląda cudownie. Wziąłem ją za rękę i sprowadziłem do garażu. Jest niesamowita. Przez całą drogę obserwowałem ją kątem oka. Piękna księżniczka. Wziąłem ją za rękę kiedy prowadziła mnie do mieszkania na poddaszu kamienicy. Otworzyła drzwi, a ja w sekundzie schowałem ją za swoimi plecami.

niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 1

Muzyka

Opuszczam mieszkanie kolejnej przypadkowo spotkanej dziewczyny. Takie życie zaczyna robić się nudne. Co wieczór impreza, szybki flirt i bezuczuciowy seks. Nie mam z tym problemu bo wszystkie panny na mnie lecą i pchają mi się do łóżka. Wsiadłem do samochodu i niechętnie pojechałem do domu. Londyn jak zwykle zakorkowany. Podróż zajęła mi ponad godzinę. Koszmar. Wszedłem do domu i spojrzałem na zegarek. 21. Trochę się zasiedziałem u.. no jak jej.. tamtej dziewczyny. Spuściłem głowę i poszedłem na piętro.
- Dobry wieczór Panie Styles.
- Dobry wieczór Tiffany. - wszedłem do łazienki i zdjąłem z siebie ciuchy. Długa kąpiel dobrze mi zrobi.  Usiadłem wygodnie w gorącej wodzie i próbowałem się zrelaksować. Mam dość bycia singlem. Chciałbym, żeby ktoś na mnie czekał jak wracam do domu, witał mnie uśmiechem i buziakiem. Chciałbym, żeby ktoś prawdziwie mnie kochał.
- Harry ! - już odpocząłem.
- W łazience Louis ! - chwilę później mój przyjaciel wparował do pomieszczenia.
- Co Ci jest ? Telefon wyłączony, wyglądasz jak wrak człowieka.
- Jestem samotny Lou..
- Whow. Trochę to do Ciebie niepodobne.
- Ale ja mówię serio..
- To może przestań rozglądać się za panienkami na jedną noc. Nawet nie spodziewasz się chwili, w której spotkasz tą jedyną.
- Louis sam wiesz, że one chcą ode mnie tylko jednego.
- Szukaj aż znajdziesz. Ubieraj się. Jedziemy na akcję. - wyszedł z łazienki, a ja z wanny. Szybko sie ubrałem i zjadłem kolację przygotowaną przez Tiffany.
- Gotowi ? - popatrzyłem na moich przyjaciół. Tak samo ubrani. Wyglądamy jak jakiś pieprzony boysband.
- Gotowi. - wsiedliśmy do furgonetki. Cały czas wyobrażałem sobie, że ktoś mnie kocha i całuje mnie przed wyjściem.
- Hazz co Ci jest..  ? - poczułem dłoń Liama na swoim ramieniu.
- Nic. - spotkałem się z dziwnym spojrzeniem Louisa.
- Gdybyś potrzebował
- Wiem Li. Dzięki. - zatrzymaliśmy się pod jedną z najlepszych restauracji w mieście.
- Wbijamy się. - wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę drzwi. Wciągnąłem na głowę kominiarkę. Drzwi były otwarte co trochę mnie zdziwiło, ale tylko wzruszyłem ramionami wchodząc do środka. Rozejrzałem się po wnętrzu i mój wzrok zatrzymał się na dziewczynie. Ślicznej dziewczynie.
- Zabaweczka. - mruknąłem do Nialla i ruszyłem w jej stronę. Cofała się, ale w końcu na drodze stanęła jej szyba.
- Nie krzywdź mnie.. - powiedziała tak, że tylko ja mogłem to usłyszeć. Złapałem ją za nadgarstki i unieruchomiłem przy swoim torsie. Jej słodki zapach zawładnął moim ciałem.
- Tylko się zabawimy. Nie wyglądasz na taką, która tego nie lubi.
- Jestem dziewicą. - warknęła wbijając we mnie morderczy wzrok.
- Zamknij się. - pociągnąłem ją za włosy odwracając w stronę chłopaków. Oddychała płytko co trochę mnie zaniepokoiło. Co ja mam z nią zrobić ? Przecież jej nie zabiję. Nie byłbym w stanie zabić tak pięknej istoty.
- Hazzu nie ma kluczyka do kasy !
- Gdzie jest klucz ? - warknąłem jej do ucha.
- Tu go nie ma.
- Pytam gdzie jest ?
- Szef zawsze nosi go przy sobie.
- Adres ?
- Nie wiem.. Naprawdę nie wiem.. Sprawdźcie w dokumentach pod kasą.. Tam powinien być.
- Podobasz mi się Baby. Naprawdę mi się podobasz. - mruczałem jej do ucha. - Jak masz na imię ? - jej nogi zadrżały, a głowa opadła luźno. Złapałem ją w talii ratując przed upadkiem. Zemdlała. Pewnie ze strachu. Biedna..
- Mamy adres.. Idziemy !
- Idźcie sami. Ja zajmę się dziewczyną. - pokiwali głowami i wyszli. Położyłem ją delikatnie na jednym ze stolików.
- Baby.. Baby ocknij się.. - klepałem ją delikatnie po twarzy. Otworzyła oczy i wciągnęła głośno powietrze.-  Już dobrze ? - kiwnęła głową. - Chodź. - pociągnąłem ją za sobą do wyjścia. - Tylko bądź grzeczna.. - złapałem taksówkę i zdjąłem kominiarkę. Kazałem jechać do mojego domu. Przez całą drogę siedziała grzecznie. Mogła zrobić awanturę, albo coś, a ona siedziała tylko ze spuszczoną głową. Kiedy wysiedliśmy pod moim domem od razu spojrzała na mnie tymi ogromnymi oczami.
- Zostaw mnie ! Proszę zostaw mnie ! - wyszarpała ramię - Ja nikomu nic nie powiem ! Zapomnę ! Nie jesteś złym człowiekiem, błagam..
- Wystarczy.. - złapałem ją za kark i wprowadziłem do domu, a następnie do sypialni.
- Proszę nie.. - łzy spłynęły po jej delikatnej buzi.
- Baby.. - siłą położyłem ją na łóżku i nachyliłem się nad nią. Pisnęła i próbowała mnie odpychać. Złapałem ją za nadgarstki i unieruchomiłem.
- Spójrz na mnie.. - szepnąłem. Jej niebieskie tęczówki odnalazły moje zielone. Zabolało. Ból, strach, nienawiść.. Bolało mnie to. Nie potrafię jej tego zrobić.. Zszedłem z niej i usiadłem na łóżku kryjąc twarz w dłoniach.
- Dlaczego się opierasz ? - zapytałem cicho..

sobota, 1 lutego 2014

Harry i Summer witają :)

Witam kochani ! : )
A więc " My black angel "  jak się domyślacie to historia związana z Blackiem, ALE nie jest to kontynuacja Blacka.
My Black Angel opowiada historię pisaną oczami Harry'ego. W tej części poznajemy uczucia i pragnienia Harry'ego. Charaktery, fabuła i niektóre wątki będą takie same jak w Blacku, ale .. ale sami zobaczycie.
Cieszycie się, że znów Summi będzie drażniła Hazze ?
Tęskniłam za Wami, a o to dla Was mały hmm.. przedsmak..

My Black Angel - Trailer


Do tego wszystkiego chciałam podziękować pewnej bardzo bardzo kochanej i uroczej osobie dzięki której My Black Angel i Fighter tak pięknie wyglądają i powstał trailer.

W podziękowaniu " My Black Angel " dedykuję @Skyfallgirl <3
Dziękuję za wszystko skarbie <3

/ Horanowa.:)


Obserwatorzy