*** Oczami Summer ***
Mieliśmy z Harrym niesamowity urlop. Mój mąż poświęcał mi całą swoją uwagę, był opiekuńczy, kochany i romantyczny.
- Misiu.. - pocałowałam go w policzek. Usnął w samolocie. Mój kochany.
- Tak żonko ? - mruknął.
- Zaraz wylądujemy w Londynie.
- Super.. - jęknął przeciągając się. - Co robiłaś jak spałem ?
- Oglądałam film na Twoim tablecie.
- Jaki ?
- The Last Song z Miley Cyrus. A właśnie. Po co Ci pornosy ?
- No wiesz.. zostały z czasów jak
- Kupiłeś tego tableta 3 tygodnie temu.
- Jestem facetem ! - zaśmiał się i zabrał mi urządzenie. Przytuliłam się do niego.
- Kocham Cie mąż.
- Ja Ciebie też kocham żonko. - dał mi buziaka. Wylądowaliśmy. Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam Louisa.
*** Oczami Louisa ***
- Jak się odezwiesz Horan to Ci prz SUMMER SŁONECZKO ! - przytuliłem dziewczynę. - Tak cudownie wyglądasz. Jakbym nie był zaręczony to bym Cie podrywał.
- Wiesz Louis tak jeszcze na drodze naszej miłości stoi mój mąż. - powiedziała z przekąsem. Jezu. Czemu ją jest tak trudno wychujać ?
- No.. to
- Co ukrywacie ? - stanęła naprzeciwko mnie, Harry'ego i Nialla. Przełknąłem ślinę.
- Nic słone
- Louis.
- Summer bardzo mi przykro, ale Twoja mama nie żyje. - wbiła w Harry'ego wzrok.
- Co masz z tym wspólnego ? - prawie warczała. Biedny Hazz.
- Nic. Byłem z Tobą na wakacjach.
- To przykrywka. Gdzie jest Malik ?
- Summer uspokój się. Twoja matka zmarła na raka.
- Kłamiesz Louis.
- Po co miałbym kłamać Summer ? Pokazać Ci wyniki obdukcji ?
- Tak. - odetchnąłem z ulgą. Pokazałem jej fałszywy dokument. Harry szepnął mi na ucho dziękuję, a potem ją przytulił.
- Przykro mi kochanie.
- Ta.. Mi też.. Zabierz mnie do domu. - zaprowadziliśmy ją do samochodu.
*** Oczami Harry'ego ***
Okłamywanie Summer to coś czego bardzo nie lubię robić, ale to wszystko dla jej dobra. Opierała głowę o moje ramie kiedy Louis odwoził nas do domu. Chyba płakała. Otuliłem ją ramieniem i delikatnie pocierałem jej plecy.
- Dzięki Lou. - wysiedliśmy pod domem. Tommo pomógł mi wnieść bagaże, a Niall prowadził Summer. Nie sądziłem, że aż tak ją to zaboli.
- Mama ! - moja córeczka. Summi wzięła ją na ręce i poszła do salonu. Boże. Co ja zrobiłem. Pożegnałem się z chłopakami i poszedłem za nią. Stała przy oknie przytulając Darc. Położyłem dłonie na jej biodrach i pocałowałem ją w tył głowy.
- Hazz..
- Hmm ?
- Przepraszam, że Cie o coś oskarżałam.
- Nie myśl o tym teraz. - Darcy weszła mi na ręce i bawiła się moimi loczkami.
- Kocham Cie mężu wiesz ?
- Wiem kochanie. Ja Ciebie też.
.jpg)
- Alex był grzeczny tatusiu ! Ja też.
- To super księżniczko. Jestem z Was bardzo dumny.
- A mama ?
- Mama Was kocha najbardziej na świecie. - powiedziała Summi i dała im po buziaku. Ja też dostałem. Hep.
*** Oczami Summer ***
Przykro mi, że nie byłam przy mamie podczas jej choroby. Ciekawe czemu nic mi o niej nie powiedziała ? Może sama nie wiedziała ? To przykre. Ułożyłam Alexa do spania.
- Kocham Cie synku. - pocałowałam go w czółko. Siedziałam przy nim i go delikatnie głaskałam.Czekałam aż zaśnie.
- Mamusiu..- szepnęła Darcy. Nie zauważyłam jej.
- Tak córeczko ?
- Jesteś jeszcze smutna ?
- Troszkę aniołku.
- To chodź.. ale zamknij oczy. - sprawdziłam czy Alex śpi. Potem zamknęłam oczy i poszłam z Darcy. Schodziłyśmy po schodach, a potem poczułam piękny zapach.
- Nie otwieraj mama. - usłyszałam cmoka, a po chwili mój drugi ulubiony zapach wtargnął w moje nozdrza. Harry. Buziak. Moja ulubiona pieszczota.
- Głodna ?
- Troszkę.
- Otwórz te piękne oczka. - spojrzałam na niego z uśmiechem. Poprowadził mnie do stołu gdzie była gotowa kolacja. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Jesteś najlepszy.
- Nauczyłem się od Ciebie. - wtuliłam się w jego tors.
- Wiesz co mężu ? Ja to bym bez Ciebie chyba zginęła. Ty zawsze się tak o mnie troszczysz.. Nie pozwoliłbyś żeby ktoś mnie skrzywdził, albo zranił.. - całowałam delikatnie jego tors.
- Ja bez Ciebie też bym sobie żonko nie poradził. Jesteś całym moim światem. - już mieliśmy się pocałować kiedy przeszkodził nam dzwonek do drzwi.
- Otworzę mężu. - uśmiechnęłam się do niego i poszłam do drzwi.
- Słucham ? - spojrzalam na dwóch mężczyzn.
- Policja. Pani Styles ?
- Tak, a o co chodzi ?
- Pojedzie Pani z nami. To nic poważnego.. to znaczy.. Chodzi o identyfikację zwłok.
- Kogo ?
- Pani matki. Została brutalnie zamordowana w zeszłym tygodniu. - moje oczy zmierzyły się z zielonymi tęczówkami Harry'ego.