piątek, 12 grudnia 2014

Rozdzial 8 - Just a little bit of your heart

Szybko się odsunęłam. Nie mogę go całować. Jestem mężatką. Nie rozwódką. To nie wypada. Moje serce waliło jak oszalałe. A jak ktoś nas widział ? Co będzie jak Harry się dowie ? Zabierze mi dzieci i resztki godności.
- Powinniśmy wracać. - powiedziałam chłodno i poszłam w stronę samochodu. Co on sobie wyobrażał ? Przyjaciele się tak nie zachowują. Chyba powinnam powiedzieć o wszystkim mojemu mężowi, ale on wpadnie w furię. Dobra. To zostanie między nami. Mam nadzieję.
- Summer przepraszam. Nie powinienem tego robić. Zapomniałem się. - złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał. Spotkałam jego miodowe oczy. Byłam na niego taka zła.
- Co to miało być Zayn ? Mam męża i doskonale o tym wiesz. - fuknęłam na niego. Może myślał, że w taki sposób odwdzięczę mu się za to, że możemy u niego mieszkać ? Może ma mnie za jakąś dziwkę ?
- Wasze małżeństwo to fikcja Summer. - stwierdził patrząc mi głęboko w oczy. Tym wkurzył mnie jeszcze bardziej.
- Ale ty jesteś świetnie poinformowany o moim związku Zayn ! Jakim prawem mnie pocałowałeś ? - westchnął i nerwowo przeczesał włosy palcami. Byłam ciekawa jak mi się wytłumaczy.
- Bo jestem w Tobie cholernie zakochany. - patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Nie wierzyłam w to co właśnie powiedział. Nigdy nie dał tego po sobie poznać. Może mu się wydaje ? Zauroczył się czy coś ? Nie potrafiłam w to uwierzyć. Poszłam na miejsce gdzie stał samochód i czekałam, aż go otworzy. Nie ma prawa być we mnie zakochany !


*** Oczami Zayna ***

Wiem. Przestraszyła się, że ktoś mógł nas zobaczyć. Pewnie jej się podobało tylko sama przed sobą boi się przyznać. Otworzyłem jej drzwi, a potem zająłem swoje miejsce. W milczeniu wróciliśmy do domu. Summer od razu bez słowa poszła na górę. Podziękowałem Wal za opiekę nad dziećmi, które już spały.
- Randka się udała ? - spytała zakładając buty. Machnąłem tylko ręką.  - Mówiłam Ci, że mistrzem podrywu nie zostaniesz. - uśmiechnęła się do mnie i wyszła. Jasne. Niech ktoś jeszcze mnie dobije. Sunny zeszła na dół w dresie i jednej ze starych koszulek Harry'ego. Tak wygląda najpiękniej. Poszła do kuchni nawet na mnie nie patrząc.
- Summer ? - poszedłem za nią. - Weź się nie obrażaj. W sumie nie przemyślałem tego co zrobiłem. Rozumiem, że zraziło Cię to, że ktoś mógł nas zobaczyć. Daj mi to naprawić. Złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do swojego ciała.
- Co ty robisz ? - była zdziwiona.
- Teraz nikt nas nie widzi. - trzymając jej podbródek złączyłem nasze usta. Odpychała mnie, ale wiedziałem, że to chwilowy strach. Zaraz się uspokoi. No dalej Summer. Wiem, że chcesz.


*** Oczami Harry'ego ***

Późnym wieczorem wróciłem z pracy do domu. Ważny przetarg i tak dalej. Zrobiłem sobie jakieś kanapki i herbatę. Usiadłem przed telewizorem. Jestem cholernie przepracowany i przemęczony psychicznie. Jak wszystko się uda trzeba będzie pomyśleć o urlopie, albo czymś takim. Usłyszałem samochód koło domu. Dziwne. Albo to Louis, albo nie mam pojęcia kto.
- Tatuś ! Tatuś ! - usłyszałem po chwili. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Wstałem i poszedłem do hallu. Summer rzuciła mi się na szyję. Przytuliłem ją, ale coś mi nie pasowało. Płakała, a do tego jej ubranie... jest podarte. Krew w moich żyłach zawrzała. Już wiedziałem wszystko nawet nie musiała nic mówić. Zayn próbował ją zgwałcić. Wiedziałem, że zrobi jej krzywdę, ale nie sądziłem, że tak daleko się posunie. Tuliłem ją do siebie bez słowa, w głowie układając wszystko co mu za to zrobię. Kastracja to minimum.
- Zrobił Ci krzywdę ? - odezwałem się w końcu. Przez adrenalinę aż piszczało mi w uszach. Przecież ja go zabiję. Pokręciła przecząco głową. - Dotykał Cię ? Całował ? Co Ci zrobił ? Muszę wiedzieć ?- spojrzała mi w oczy. Na policzku miała siniaka, a usta spuchnięte. Zmusił ją do pocałunków. Uderzył. Jeżeli ją zgwałcił to... nie.. nie mógł jej dotknąć. Przecież ona jest moja.
- Prawie mnie zgwałcił Harry..- jej oczy pełne były cierpienia. Czy ja też ją tak skrzywdziłem ? Moja maleńka, kochana Summer. Zdjąłem z siebie  bluzę i na nią założyłem.
- Jesteś już bezpieczna skarbie. Nie pozwolę nikomu Cię skrzywdzić. Chcesz herbaty ? Przemarzłaś.- zaprowadziłem ją do kuchni i posadziłem przy niewielkim stole. Wstawiłem wodę, a jej spuchnięty policzek posmarowałem maścią, żeby siniaków nie miała.
- Zostawię u Ciebie dzieci, a ja już pójdę... - wstała. Od razu posadziłem ją na miejsce. Nigdzie nie pozwolę jej wyjść.
 - Zostań. Dokąd pójdziesz ? Tutaj jesteś bezpieczna. Potrzebujesz opieki i ja Ci ją zapewnię. - delikatnie wziąłem ją za rękę. Patrzyła na mnie tymi wielkimi, niebieskimi oczami. Muszę ją jakoś uspokoić. Moim spojrzeniem próbowałem przekazać jej całą miłość jakąś do niej żywię. Bez słów przekazałem jej emocje, które nas łączą. - Zostań ze mną Summi... Tak bardzo Cię potrzebuję. - zamknąłem ją w swoich ramionach. - Chcę Cię tutaj, przy mnie. Chcę wiedzieć, że jesteś bezpieczna, chcę sprawić, że będziesz szczęśliwa. Proszę Cię uwierz mi. Zrobię wszystko co będziesz chciała. Wszystko księżniczko. Dla Ciebie zrobię wszystko. Jeżeli będziesz chciała to skoczę z mostu. Jesteś tego warta. - wtuliła się w moją szyję. Nic nie mówiła, ale dawała mi nieme sygnały.
- Dziękuję, że mogę tu zostać. - rysowałem palcami małe kółeczka na dole jej pleców.
- To Twój dom skarbie. Zawsze możesz tutaj być. Tylko nie pozwalam więcej Ci go opuścić na dłużej niż kilka godzin. - uśmiechnęła się i poszła zalać herbatę.
- Mógłbyś położyć dzieci spać ? Zrobię Ci coś do jedzenia, bo zgaduję, że nie żywisz się niczym innym niż kanapkami. - pocałowałem tył jej głowy i poszedłem do salonu. Alex i Darcy od razu się do mnie przytulili. Mała za rok pójdzie do przedszkola. Ja to bym jej nie puścił, ale żona pewnie się uprze. Wykąpałem moje maleństwa i położyłem do spania. Potem wróciłem do żony. Na stole czekał na mnie jeszcze ciepły omlet i herbata. Ona siedziała na przeciwko, kolana miała pod brodą, a wzrok wbity we mnie.
- Może pójdziesz się umyć Sunny ? Jesteś zmęczona. Powinnaś odpocząć. - odgarnąłem jej włosy z buzi i wziąłem się za jedzenie.
- I tak nie zasnę. - wzruszyła ramionami i napiła się herbaty. Spojrzałem na nią zdziwiony. Akurat ze spaniem to ona problemów nie miała.
- Dlaczego słonko ? Masz jakieś koszmary ?
- Nie Harry. Po prostu boje się spać sama. Kiedy mieszkaliśmy tam, prawie nie sypiałam. Dlatego ciągle chodziłam wkurzona i zmęczona. Nie dlatego, że dzieci dawały mi w kość. - posadziłem ją na swoich kolanach i przytuliłem.
- Kotku, nie chcę się narzucać. Jeżeli chcesz możesz spać ze mną. Nie będę naciskał na seks, nawet na pocałunki. Tylko Cię przytulę i będziemy spać, tak jak kiedyś. - znów wtuliła się we mnie jak małe dziecko. Bawiła się włosami na moim karku. Powtarzałem jej, że ją kocham, aż usłyszałem spokojny oddech. Aniołek zasnął. Delikatnie zaniosłem ją do łóżka i  tam zostawiłem, a sam poszedłem do garażu. Pod nim znajdowało się jeszcze jedno pomieszczenie. Arsenał z bronią. Wziąłem jeden z moich ulubionych pistoletów i wsiadłem do samochodu. Kierowała mną furia. Pojechałem prosto do domu Malika. Mojej żony się nie krzywdzi. Wiem. Nie powinienem tego mówić ja. Nie raz zrobiłem jej krzywdę, ale jeżeli przychodzi do mnie po pomoc to zawsze ją otrzyma. Zaparkowałem pod jego domem i powoli wszedłem do środka. Siedział w salonie. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się pod nosem. Od razu wstał i rozłożył ramiona.
- Proszę bardzo Harry, bij. Nawet nie będę się bronił. - wyglądał jakby zwariował. Mam ochotę się zabawić. Tak, dokładnie tak zrobię.
- Pójdziesz grzecznie na górę i spakujesz rzeczy mojej rodziny. W tym momencie. - znów się zaśmiał.
- W co ty grasz ? Zajeb mi i po sprawie. -  Zza paska spodni wyjąłem broń  i wymierzyłem w niego. Z jego twarzy w sekundzie zszedł uśmiech. - Czy ty ocipiałeś ? Harry odłóż to zanim komuś zrobisz krzywdę.
- Krzywdę ? a co ty zrobiłeś mojej żonie ? Idź spakować ich rzeczy i je tu przynieś.  - zrobił co mu kazałem. Poszedłem za nim i patrzyłem jak chowa wszystko do walizek. Nawet mi je do samochodu zaniósł. - Teraz przysięgaj, że więcej nawet na nią nie spojrzysz.
- Nie będę Cię okłamywał. Nie umiem odwrócić od niej wzroku. Przeproszę ją za to co miało miejsce. Nie cofnę czasu choć bym chciał.
- Powiedziałem przysięgaj. - przeładowałem broń. W jego oczach był strach, ale nie odezwał się. Policzyłem w myślach do 3 i oddałem strzał prosto w jego klatkę piersiową.

47 komentarzy:

  1. Co kurwa xD ?
    Jakto.?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ;c Tylko nie Zen ;c Błagam ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieee zabijaj Zaynaa znowu błagaaam :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko nie Zayn! Zachował sie jak skurwysyn ale kocham go tak bardzo ;c nie chcę żeby umarł

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę jest mi przykro z powodu Zayna, ale też myślę, że mu się należało ponieważ na Harr'ego tak mówił, a okazało się, że sam leprzy to on nie jest. Czekam na next;*

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wierzę! z jednej strony cieszę się że Summer wróciła do Hazzy a z drugiej strony strasznie mi jej szkoda :(((((((
    rozdział jest fantastyczny i mam nadzieję że od teraz Summer będzie z Harrym i wszystko będzie już HAPPY :))))

    życzę weny, dużo wolnego czasu i powodzenia w życiu :*

    OdpowiedzUsuń
  6. O mój boże co tu się dzieję...
    I niech Summer już zostanie z Harrym ale Zayn niech nie umiera ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. o matkooooooooo <33333 kocham kocham

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko? Ale dlaczego tak musiało być? :C

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zabijaj mojego Zayna... Przecież on nie chciał. Poniosło go.

    OdpowiedzUsuń
  10. No ja pierdole, sorry, ale mam dosyć Harry'ego i Summer, tak pewnie zabij Zayna, bo on tam tylko krzywdę im robi -,- . To jest nienormalne, wybacz, ale chyba już nie będę tego czytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. O fuck !! Czekam na next !! PrZe świetny !!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zayn przesadzil i to grubo i nic go nie usprawiedliwia!
    Harry...
    No super fajnie stanal w obronie zony ale od kiedy to on taki aniol?! Sam ja niezle skrzywdzil a teraz strzelil di Zayna.
    No to bedzie sie dzialo.
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie

    saveyoutonight-louistommo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. SWIETNY ROZDZAŁ....CZEKAM:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział ! W końcu wróciła do Harrego! Oby tylko znowu nie odeszła, niech już będą razem i happy end :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Że co kurwa?! ;o
    To nie tak miało być...

    Ściskam
    You Belong With Me

    OdpowiedzUsuń
  16. A tak sobie strzelam że teraz coś się zjebie jakaś policja albo coś :D Ale co tam ! Dobrze Harry ! <3
    Rozdział jak zawsze świetny ♥

    Natt ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam... czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Co ten Harry?! Popierdolony?! Ja wiem, Summi i tak dalej... ale kurde no! Ludzi się od tak sobie nie zabija!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham <3 Czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. No wreszcie wruci do Hazzy czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  21. O ranyyyyyyyyyyyy ja jestem po prostu w szoku!!!!! na mój gust Hazza przesadził:'( Rozumiem, wkurzył się o Summer, ale tego to mu ona chyba nie wybaczy, ten strzał to przegięcie:-[ Ale i tak czekam niecierpliwie na następny:-)

    OdpowiedzUsuń
  22. No, no, cholera ale się fajnie poj....; piszesz cudownie; czekam na następny i mam cichą nadzieję, że Zayn przeżyje; :D

    OdpowiedzUsuń
  23. No teraz to mnie w fotel wbiło :o Kurdę tyle się działo, tylko szkoda mi Zayn'a :( Źle zrobił to fakt, no ale żeby od razu zabijać? :/

    OdpowiedzUsuń
  24. um... okej Summer jest straszną egoistką. najpierw rozkochuje w sobie Harrego i Zayna a później jest takie: "Nie ma prawa być we mnie zakochany !", a właśnie że kurwa ma prawo jebana dziwko!
    Zayn jest strasznie nachalny i okropnie postąpił w stosunku do Summer.
    Harry dla Summer i dzieci jest taki kochany, że rzygam tęczą i sram brokatem, ale dla innych jest takim rasowym chujem. I wgl to co dzieje się z pozostałymi? przecież oni też muszą mieć jakieś życie nie?

    OdpowiedzUsuń
  25. O jejku nie wieze ze to zrobila rozdzial super xx

    OdpowiedzUsuń
  26. Harry! Wszyscy zrobili źle. Summer, Harry, Zayn. Zayn najbardziej. Jakim prawem?!

    OdpowiedzUsuń
  27. NIE ZABIJAJ ZAYN'A please :( nie zabijaj go blagam

    OdpowiedzUsuń
  28. PRZECIEŻ SUMMER GO ZABIJE !!!! BUHAHAHHA SIĘ DZIEJE !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. I bardzo dobrze że zabił chuja!

    OdpowiedzUsuń
  30. Niech Summer zostawi ich obu 😵

    OdpowiedzUsuń
  31. Znalazlam twoj blog tydzien temu i tak mi sie podoba ahh kocham ♥ i czekam na ciag dalszy tak btw ile masz lat ? :)

    OdpowiedzUsuń
  32. świetny <3 Czekam na więc i błagam dodawaj częścej rozdziały są piękne

    OdpowiedzUsuń
  33. I TAKIEGO HARRY'EGO ZNAM I KOCHAM NAJBARDZIEJ <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Co?? Zayn... :( Ale i tak kocham twoje opowiadania są poprostu cudownee kocham.Życzę Wesołych i radosnych Świat <3 <3 <3

    Zapraszam do mnie :*http://kijciwokobitch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. :o on napewno przeżyje :( Musi :( Świetny rozdział, uwielbiam CIe!! <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Zayn nie moze umrzec :'( ja rozumuem ze zachowal sir jak totalny skurwysyn ale nie :'( nie moze umrzec :'( </3

    OdpowiedzUsuń
  37. OMG!!! Co to się porobiło 😮

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy