- Powinniśmy wracać. - powiedziałam chłodno i poszłam w stronę samochodu. Co on sobie wyobrażał ? Przyjaciele się tak nie zachowują. Chyba powinnam powiedzieć o wszystkim mojemu mężowi, ale on wpadnie w furię. Dobra. To zostanie między nami. Mam nadzieję.
- Summer przepraszam. Nie powinienem tego robić. Zapomniałem się. - złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał. Spotkałam jego miodowe oczy. Byłam na niego taka zła.
- Co to miało być Zayn ? Mam męża i doskonale o tym wiesz. - fuknęłam na niego. Może myślał, że w taki sposób odwdzięczę mu się za to, że możemy u niego mieszkać ? Może ma mnie za jakąś dziwkę ?
- Wasze małżeństwo to fikcja Summer. - stwierdził patrząc mi głęboko w oczy. Tym wkurzył mnie jeszcze bardziej.
- Ale ty jesteś świetnie poinformowany o moim związku Zayn ! Jakim prawem mnie pocałowałeś ? - westchnął i nerwowo przeczesał włosy palcami. Byłam ciekawa jak mi się wytłumaczy.
- Bo jestem w Tobie cholernie zakochany. - patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami. Nie wierzyłam w to co właśnie powiedział. Nigdy nie dał tego po sobie poznać. Może mu się wydaje ? Zauroczył się czy coś ? Nie potrafiłam w to uwierzyć. Poszłam na miejsce gdzie stał samochód i czekałam, aż go otworzy. Nie ma prawa być we mnie zakochany !
*** Oczami Zayna ***
Wiem. Przestraszyła się, że ktoś mógł nas zobaczyć. Pewnie jej się podobało tylko sama przed sobą boi się przyznać. Otworzyłem jej drzwi, a potem zająłem swoje miejsce. W milczeniu wróciliśmy do domu. Summer od razu bez słowa poszła na górę. Podziękowałem Wal za opiekę nad dziećmi, które już spały.
- Randka się udała ? - spytała zakładając buty. Machnąłem tylko ręką. - Mówiłam Ci, że mistrzem podrywu nie zostaniesz. - uśmiechnęła się do mnie i wyszła. Jasne. Niech ktoś jeszcze mnie dobije. Sunny zeszła na dół w dresie i jednej ze starych koszulek Harry'ego. Tak wygląda najpiękniej. Poszła do kuchni nawet na mnie nie patrząc.
- Summer ? - poszedłem za nią. - Weź się nie obrażaj. W sumie nie przemyślałem tego co zrobiłem. Rozumiem, że zraziło Cię to, że ktoś mógł nas zobaczyć. Daj mi to naprawić. Złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do swojego ciała.
- Co ty robisz ? - była zdziwiona.
- Teraz nikt nas nie widzi. - trzymając jej podbródek złączyłem nasze usta. Odpychała mnie, ale wiedziałem, że to chwilowy strach. Zaraz się uspokoi. No dalej Summer. Wiem, że chcesz.
*** Oczami Harry'ego ***
Późnym wieczorem wróciłem z pracy do domu. Ważny przetarg i tak dalej. Zrobiłem sobie jakieś kanapki i herbatę. Usiadłem przed telewizorem. Jestem cholernie przepracowany i przemęczony psychicznie. Jak wszystko się uda trzeba będzie pomyśleć o urlopie, albo czymś takim. Usłyszałem samochód koło domu. Dziwne. Albo to Louis, albo nie mam pojęcia kto.
- Tatuś ! Tatuś ! - usłyszałem po chwili. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Wstałem i poszedłem do hallu. Summer rzuciła mi się na szyję. Przytuliłem ją, ale coś mi nie pasowało. Płakała, a do tego jej ubranie... jest podarte. Krew w moich żyłach zawrzała. Już wiedziałem wszystko nawet nie musiała nic mówić. Zayn próbował ją zgwałcić. Wiedziałem, że zrobi jej krzywdę, ale nie sądziłem, że tak daleko się posunie. Tuliłem ją do siebie bez słowa, w głowie układając wszystko co mu za to zrobię. Kastracja to minimum.
- Zrobił Ci krzywdę ? - odezwałem się w końcu. Przez adrenalinę aż piszczało mi w uszach. Przecież ja go zabiję. Pokręciła przecząco głową. - Dotykał Cię ? Całował ? Co Ci zrobił ? Muszę wiedzieć ?- spojrzała mi w oczy. Na policzku miała siniaka, a usta spuchnięte. Zmusił ją do pocałunków. Uderzył. Jeżeli ją zgwałcił to... nie.. nie mógł jej dotknąć. Przecież ona jest moja.
- Prawie mnie zgwałcił Harry..- jej oczy pełne były cierpienia. Czy ja też ją tak skrzywdziłem ? Moja maleńka, kochana Summer. Zdjąłem z siebie bluzę i na nią założyłem.
- Jesteś już bezpieczna skarbie. Nie pozwolę nikomu Cię skrzywdzić. Chcesz herbaty ? Przemarzłaś.- zaprowadziłem ją do kuchni i posadziłem przy niewielkim stole. Wstawiłem wodę, a jej spuchnięty policzek posmarowałem maścią, żeby siniaków nie miała.
- Zostawię u Ciebie dzieci, a ja już pójdę... - wstała. Od razu posadziłem ją na miejsce. Nigdzie nie pozwolę jej wyjść.
- Dziękuję, że mogę tu zostać. - rysowałem palcami małe kółeczka na dole jej pleców.
- To Twój dom skarbie. Zawsze możesz tutaj być. Tylko nie pozwalam więcej Ci go opuścić na dłużej niż kilka godzin. - uśmiechnęła się i poszła zalać herbatę.
- Mógłbyś położyć dzieci spać ? Zrobię Ci coś do jedzenia, bo zgaduję, że nie żywisz się niczym innym niż kanapkami. - pocałowałem tył jej głowy i poszedłem do salonu. Alex i Darcy od razu się do mnie przytulili. Mała za rok pójdzie do przedszkola. Ja to bym jej nie puścił, ale żona pewnie się uprze. Wykąpałem moje maleństwa i położyłem do spania. Potem wróciłem do żony. Na stole czekał na mnie jeszcze ciepły omlet i herbata. Ona siedziała na przeciwko, kolana miała pod brodą, a wzrok wbity we mnie.
- Może pójdziesz się umyć Sunny ? Jesteś zmęczona. Powinnaś odpocząć. - odgarnąłem jej włosy z buzi i wziąłem się za jedzenie.
- I tak nie zasnę. - wzruszyła ramionami i napiła się herbaty. Spojrzałem na nią zdziwiony. Akurat ze spaniem to ona problemów nie miała.
- Dlaczego słonko ? Masz jakieś koszmary ?
- Nie Harry. Po prostu boje się spać sama. Kiedy mieszkaliśmy tam, prawie nie sypiałam. Dlatego ciągle chodziłam wkurzona i zmęczona. Nie dlatego, że dzieci dawały mi w kość. - posadziłem ją na swoich kolanach i przytuliłem.
- Kotku, nie chcę się narzucać. Jeżeli chcesz możesz spać ze mną. Nie będę naciskał na seks, nawet na pocałunki. Tylko Cię przytulę i będziemy spać, tak jak kiedyś. - znów wtuliła się we mnie jak małe dziecko. Bawiła się włosami na moim karku. Powtarzałem jej, że ją kocham, aż usłyszałem spokojny oddech. Aniołek zasnął. Delikatnie zaniosłem ją do łóżka i tam zostawiłem, a sam poszedłem do garażu. Pod nim znajdowało się jeszcze jedno pomieszczenie. Arsenał z bronią. Wziąłem jeden z moich ulubionych pistoletów i wsiadłem do samochodu. Kierowała mną furia. Pojechałem prosto do domu Malika. Mojej żony się nie krzywdzi. Wiem. Nie powinienem tego mówić ja. Nie raz zrobiłem jej krzywdę, ale jeżeli przychodzi do mnie po pomoc to zawsze ją otrzyma. Zaparkowałem pod jego domem i powoli wszedłem do środka. Siedział w salonie. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się pod nosem. Od razu wstał i rozłożył ramiona.
- Proszę bardzo Harry, bij. Nawet nie będę się bronił. - wyglądał jakby zwariował. Mam ochotę się zabawić. Tak, dokładnie tak zrobię.
- Pójdziesz grzecznie na górę i spakujesz rzeczy mojej rodziny. W tym momencie. - znów się zaśmiał.
- W co ty grasz ? Zajeb mi i po sprawie. - Zza paska spodni wyjąłem broń i wymierzyłem w niego. Z jego twarzy w sekundzie zszedł uśmiech. - Czy ty ocipiałeś ? Harry odłóż to zanim komuś zrobisz krzywdę.
- Krzywdę ? a co ty zrobiłeś mojej żonie ? Idź spakować ich rzeczy i je tu przynieś. - zrobił co mu kazałem. Poszedłem za nim i patrzyłem jak chowa wszystko do walizek. Nawet mi je do samochodu zaniósł. - Teraz przysięgaj, że więcej nawet na nią nie spojrzysz.
- Nie będę Cię okłamywał. Nie umiem odwrócić od niej wzroku. Przeproszę ją za to co miało miejsce. Nie cofnę czasu choć bym chciał.
- Powiedziałem przysięgaj. - przeładowałem broń. W jego oczach był strach, ale nie odezwał się. Policzyłem w myślach do 3 i oddałem strzał prosto w jego klatkę piersiową.
o boże :O cudo <3
OdpowiedzUsuńCo kurwa xD ?
OdpowiedzUsuńJakto.?!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee ;c Tylko nie Zen ;c Błagam ;c
Nieee zabijaj Zaynaa znowu błagaaam :/
OdpowiedzUsuńNie tylko nie Zayn! Zachował sie jak skurwysyn ale kocham go tak bardzo ;c nie chcę żeby umarł
OdpowiedzUsuńTrochę jest mi przykro z powodu Zayna, ale też myślę, że mu się należało ponieważ na Harr'ego tak mówił, a okazało się, że sam leprzy to on nie jest. Czekam na next;*
OdpowiedzUsuńnie wierzę! z jednej strony cieszę się że Summer wróciła do Hazzy a z drugiej strony strasznie mi jej szkoda :(((((((
OdpowiedzUsuńrozdział jest fantastyczny i mam nadzieję że od teraz Summer będzie z Harrym i wszystko będzie już HAPPY :))))
życzę weny, dużo wolnego czasu i powodzenia w życiu :*
O mój boże co tu się dzieję...
OdpowiedzUsuńI niech Summer już zostanie z Harrym ale Zayn niech nie umiera ;)
Super *.*
OdpowiedzUsuńo matkooooooooo <33333 kocham kocham
OdpowiedzUsuńOjej Dlaczego strzelił
OdpowiedzUsuńO matko? Ale dlaczego tak musiało być? :C
OdpowiedzUsuńNie zabijaj mojego Zayna... Przecież on nie chciał. Poniosło go.
OdpowiedzUsuńNo ja pierdole, sorry, ale mam dosyć Harry'ego i Summer, tak pewnie zabij Zayna, bo on tam tylko krzywdę im robi -,- . To jest nienormalne, wybacz, ale chyba już nie będę tego czytać.
OdpowiedzUsuńO fuck !! Czekam na next !! PrZe świetny !!
OdpowiedzUsuńZayn przesadzil i to grubo i nic go nie usprawiedliwia!
OdpowiedzUsuńHarry...
No super fajnie stanal w obronie zony ale od kiedy to on taki aniol?! Sam ja niezle skrzywdzil a teraz strzelil di Zayna.
No to bedzie sie dzialo.
Czekam na kolejny i zapraszam do siebie
saveyoutonight-louistommo.blogspot.com
CUDO!!! <3
OdpowiedzUsuńSWIETNY ROZDZAŁ....CZEKAM:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ! W końcu wróciła do Harrego! Oby tylko znowu nie odeszła, niech już będą razem i happy end :)
OdpowiedzUsuńŻe co kurwa?! ;o
OdpowiedzUsuńTo nie tak miało być...
Ściskam
You Belong With Me
BARDZO DOBRZE HARRY !!
OdpowiedzUsuńA tak sobie strzelam że teraz coś się zjebie jakaś policja albo coś :D Ale co tam ! Dobrze Harry ! <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny ♥
Natt ♥
Uwielbiam... czekam na next:)
OdpowiedzUsuńCo ten Harry?! Popierdolony?! Ja wiem, Summi i tak dalej... ale kurde no! Ludzi się od tak sobie nie zabija!!!
OdpowiedzUsuńKocham <3 Czekam na nexta! :*
OdpowiedzUsuńNo wreszcie wruci do Hazzy czekam na nexta
OdpowiedzUsuńO ranyyyyyyyyyyyy ja jestem po prostu w szoku!!!!! na mój gust Hazza przesadził:'( Rozumiem, wkurzył się o Summer, ale tego to mu ona chyba nie wybaczy, ten strzał to przegięcie:-[ Ale i tak czekam niecierpliwie na następny:-)
OdpowiedzUsuń;o ♥
OdpowiedzUsuńNo, no, cholera ale się fajnie poj....; piszesz cudownie; czekam na następny i mam cichą nadzieję, że Zayn przeżyje; :D
OdpowiedzUsuńŚwietny;)
OdpowiedzUsuńNo teraz to mnie w fotel wbiło :o Kurdę tyle się działo, tylko szkoda mi Zayn'a :( Źle zrobił to fakt, no ale żeby od razu zabijać? :/
OdpowiedzUsuńswietny :)
OdpowiedzUsuńum... okej Summer jest straszną egoistką. najpierw rozkochuje w sobie Harrego i Zayna a później jest takie: "Nie ma prawa być we mnie zakochany !", a właśnie że kurwa ma prawo jebana dziwko!
OdpowiedzUsuńZayn jest strasznie nachalny i okropnie postąpił w stosunku do Summer.
Harry dla Summer i dzieci jest taki kochany, że rzygam tęczą i sram brokatem, ale dla innych jest takim rasowym chujem. I wgl to co dzieje się z pozostałymi? przecież oni też muszą mieć jakieś życie nie?
O jejku nie wieze ze to zrobila rozdzial super xx
OdpowiedzUsuńHarry! Wszyscy zrobili źle. Summer, Harry, Zayn. Zayn najbardziej. Jakim prawem?!
OdpowiedzUsuńO BOZE ZABIL GO O BOOOZE
OdpowiedzUsuńNIE ZABIJAJ ZAYN'A please :( nie zabijaj go blagam
OdpowiedzUsuńPRZECIEŻ SUMMER GO ZABIJE !!!! BUHAHAHHA SIĘ DZIEJE !!!!!
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze że zabił chuja!
OdpowiedzUsuńNiech Summer zostawi ich obu 😵
OdpowiedzUsuńZnalazlam twoj blog tydzien temu i tak mi sie podoba ahh kocham ♥ i czekam na ciag dalszy tak btw ile masz lat ? :)
OdpowiedzUsuńświetny <3 Czekam na więc i błagam dodawaj częścej rozdziały są piękne
OdpowiedzUsuńI TAKIEGO HARRY'EGO ZNAM I KOCHAM NAJBARDZIEJ <3
OdpowiedzUsuńCo?? Zayn... :( Ale i tak kocham twoje opowiadania są poprostu cudownee kocham.Życzę Wesołych i radosnych Świat <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :*http://kijciwokobitch.blogspot.com/
:o on napewno przeżyje :( Musi :( Świetny rozdział, uwielbiam CIe!! <3
OdpowiedzUsuńZayn nie moze umrzec :'( ja rozumuem ze zachowal sir jak totalny skurwysyn ale nie :'( nie moze umrzec :'( </3
OdpowiedzUsuńkiedy next :C?
OdpowiedzUsuńOMG!!! Co to się porobiło 😮
OdpowiedzUsuń